Piękny kraj

Mnie zastanowiło zupełnie coś innego w tej historii. Otóż rodzina, która pomimo tego, że już sama nie może prowadzić gospodarstwa, zmusza do tego dzieci. Baletnica, po złamaniu nogi przestaje być baletnicą, a tu stary zachowuje się, jakby nie potrafił się pogodzić z tym, że już nie to zdrowie. Czy można tu mówić o jakiejś rodzicielskiej miłości do dziecka? (Coś na zasadzie: "tkwij w tym grajdole, bo ja całe życie też tkwiłem".) Moim zdaniem nie za bardzo.

Project Yellow

...po prostu: "sorki, ale nie jesteś w moim typie". Przecież dorośli ludzie powinni jasno się komunikować, a nie udawać, że są zainteresowani skoro wiedzą, że tak wcale nie jest. Ja też otrzymywałem takie komunikaty, choć czasami ludzie kluczyli. Wolę jednak, by ktoś mi powiedział, co myśli, zamiast udawać. Przynajmniej nikt wtedy nie traci czasu i może poszukiwać dalej. Jak ktoś jest dzieckiem, to niech idzie do piaskownicy, a nie bawi się w udawane relacje. Nie można jednak mylić tego, że komuś się nie podobamy, z dyskryminacją. To jest przecież chore...

Jak to dyskryminowano? Mylisz pojęcia. Chciałbyś zmusić kogoś, by był z kimś, kto jest niepełnosprawny? Naturalnym jest, że przeważnie ludzie chcą się spotykać z w pełni zdrowymi ludźmi, bo to jest prostsze. Chyba lepiej więc, że ktoś mówi Ci wprost, że nie jest zainteresowany, niż miałby Cię oszukiwać tylko dlatego, że nie chciałby Ci zrobić przykrości? Nie każdego stać na to, by zdecydować się na związek z kimś, kto po prostu wymaga większej uwagi i dodatkowego wysiłku. Aczkolwiek nie mówię, że takich osób nie ma. Nie widzę tu jednak dyskryminacji.

Dyskryminacja osób niepełnosprawnych? To kwestia tego, czy komuś to przeszkadza, czy też nie. Tak samo jak w przypadku innych cech osobowych lub fizycznych. Nie wydaje mi się, by osoby niepełnosprawne miały czuć się jakoś specjalnie pokrzywdzone. W końcu wolałbym być z kimś, kto akceptuje mnie takim, jakim jestem, niż z kimś kto po prostu boi się powiedzieć: "wiesz...po prostu mi się nie podobasz". Myślę, że każdy ma prawo powiedzieć to drugiej osobie, zamiast kluczyć i udawać, że nie chce kogoś zranić. Przecież Tobie, czy mi, nie każdy musi się podobać...

...Miałem wrażenie, że zebrało się kilku zakompleksionych ludzi, którzy postanowili poużalać się nad sobą przed kamerą. Przecież każdy z nas ma mniejsze lub większe powody do kompleksów i nie zawsze możemy znaleźć ludzi, którzy zaakceptują nas takimi, jakimi jesteśmy. Nie jest to jednak powód, by przestać poszukiwać. Na szczęście w dalszej części filmu okazało się, że jednak można z siebie wykrzesać pozytywne opinie i bohaterowie właśnie to czynią.

Cztery księżyce

...nie przekombinowany...aż żałuję, że wcześniej do niego się sięgnąłem...choć motywu z "panem poetą" nie pochwalam.

Bulwar

Oglądałem i powiem szczerze, że nawet do końca nie wytrzymałem. Nie ze względu na grę, bo ta była w porządku, ale miałem wrażenie, że reżyser chciałby, by się użalać nad człowiekiem, który przez całe życie żył w zakłamaniu, a u jego schyłku nagle coś "odkrywa". Niestety takie postaci nijak do mnie nie przemawiają. Dlatego byłem w stanie obejrzeć może z 30 minut. Williams nie zdołał wzbudzić we mnie nawet cienia sympatii dla swojego bohatera...raczej zniecierpliwienie i odrazę.

Boys

...kręcenie śmigłem? :P

...te pierwsze zauroczenia :-) Film przeuroczy, nie jakiś tam "przeseksualizowany" paszkwil :-) Tylko oglądać :-)

Bez słów

...nie tylko o tęsknocie za utraconym uczuciem ale również troszkę o ludzkiej mściwości. Mówię tu o jednej z głównych bohaterek, która nie uważa swojego strasznego czynu za coś złego, za to całym wyrządzonym złem obarcza kogoś innego. Paskudny charakter, paskudna osoba, wstrętna ludzka modliszka.

Solo

...wciągający i zaskakujący. Co prawda takie szybkie "zakochiwanie się" i planowanie wspólnego życia to lekkie przegięcie ale równie dobrze możnaby to rozpisać na długi romans z podobnym zakończeniem (więc jest do wybaczenia). Przede wszystkim film z przesłaniem i niejako ważnym ostrzeżeniem. Oczywiście nie warto wpadać w paranoję ale należy wziąć tę historię pod uwagę zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie na porządku dziennym jest to, że poznaje się ludzi "na odległość" i tak naprawdę nie wiadomo czy ktoś jest naturalny, czy tylko gra. Polecam bez najmniejszych wątpliwości.

Na stałe

...zbyt wiele po tym filmie. Zwłaszcza po przeczytaniu w opisie o "homoerotycznej medytacji" (kto u Was pisze te opisy? masakra!). Film jednak mnie pozytywnie zaskoczył bo jego głównym wątkiem nie jest wcale jakieś zauroczenie geja wobec heteroseksualisty. Film ten zawiera przede wszystkim przesłanie mówiące o wartości życia jako takiego i o tym, że powinniśmy z niego korzystać póki możemy. Oczywiście nie chodzi tu o "szalenie po gejowskich knajpach i bzykanie wszystkiego co się da" (chciałem wyjaśnić gdyby czytał to ktoś, kto tak właśnie do życia podchodzi).

Prawdziwa historia

Nie do końca rozumiem "co autor miał na myśli". Z jednej strony pokazuje gwałt na nieprzytomnym chłopaku. Z drugiej, sprawca gwałtu usprawiedliwia siebie, mówiąc, że ofiara tego chciała. Sprawca dowodzi więc, że nie potrafi zapanować nad popędem no i zachowuje się haniebnie dobierając się do kogoś, kto jest odurzony jakąś substancją. Aż wreszcie dowiadujemy się, że domniemany partner sprawcy jest seropozytywny bo już wcześniej został zarażony.

Cena miłości

...skąd tylu zachwyconych tym filmem ludzi? Jeśli tak ma wyglądać środowisko londyńskich gejów (a to zapowiadają w opisie) to nie chciałbym nigdy tam trafić. Dla mnie filmy o ludziach "bzykających wszystko co się rusza", które próbują dopatrywać się (moim zdaniem na siłę) jakichś ich dylematów i głębszych refleksji, są skazane na niełaskę. A komentarze w stylu, że "mogło być ostrzej" kompletnie mnie rozwalają. Jak człowieku chcesz "ostrzej" to włącz sobie innego rodzaju film! Przykro mi panowie ale filmy o męskich dziwkach poszukujących miłości to dla mnie jakieś kuriozum...

Chory z miłości

...jakim trzeba być egocentrycznym dupkiem, żeby wpaść na taki pomysł jak zaprezentowany w tym filmie. Wytrzymałem 16 minut, a i to zdaje się zbyt długim czasem. Koszmarny pomysł. Branie kogoś na litość z powodu choroby to gorsze niż płacenie za seks.

Mr. Right

...dla każdej heteroseksualnej kobiety ;-)

Saturno contro

...to film głównie o przemijaniu. Jak by nie było żyjemy "chwilę", a za kolejną "chwilę" nas nie ma. A w dodatku nie wiemy kiedy ów "chwila" nastąpi. Czy to nie powód do tego by cieszyć się każdą minutą tego, że możemy być wśród osób, które są nam bliskie? Zapewne tak. Bohaterowie filmu zachęcają nas do tego skutecznie, choć w dość nostalgiczny sposób. Osobiście nie wyobrażam sobie być w skórze głównego bohatera ale cóż...takie jest życie. Po obejrzeniu tego filmu ma się wrażenie, że "śmieszne" problemy dnia powszedniego stają się błahostką.

Dzieci Boga

...film ten zrobi na mnie takie wrażenie. Jednak zrobił, a to dlatego, że porusza wiele istotnych kwestii. Pierwsza to nienawiść do osób homoseksualnych motywowana starą książką i jakimś wymyślonym przez ludzi bytem wyższym, którego istnienie ludzie dali sobie wmówić i tak jak zabijano w imię tej książki całe narody, palono "niewiernych", nie pozwalano rozwijać się nauce i naukowemu poznawaniu świata, tak tutaj widzimy czystą nienawiść w imię "miłosiernego bożka". Film ten jest jednak nie tylko o nienawiści do homoseksualistów.

Mężczyzna do wynajęcia

...to obraz. I nie chodzi mi o to, że kogoś chcę oceniać negatywnie. Z wypowiedzi, gestów i mimiki jasno wynika, że to co ci ludzie mówią jest takim trochę usprawiedliwianiem się przed samym sobą. Szukają racjonalnych powodów by samemu siebie zaakceptować. Myślę jednak, że nawet jak już zarobią tę "kupę szmalu", to szczęśliwi nie będą. Uroda kiedyś przemija, a i z czasem związać się z kimś jest coraz trudniej.

La Mission

...ale cóż w tym odkrywczego? Kolejny nasiąknięty "jedyną" prawdą płynącą z jakiejś starożytnej księgi "wierzący", któremu się wydaje, że jest jakaś "bozia", która nakazała robić to, czy robić tamto. Zero samodzielnego myślenia. Jedynie indoktrynacja i odtwarzanie pustych gestów miłości warunkowej, bo takiej, która kocha tylko wtedy, gdy kochany robi to, co mu się nakazuje. Inne postępowanie powoduje agresję i rzucanie klątw. Cóż się jednak nagle dzieje? Ów "bozia" przestaje być ważna i jednak chce się widzieć ponownie "marnotrawnego"? Jakoś trudno mi uwierzyć w taką przemianę.

Sierpień

...jak można ponownie być z kimś z kogo trzeba było się całymi latami "leczyć" i "odkochiwać". Te oczekiwania, że ktoś wróci i wcześniej porzucony do niego wróci to jakieś nieporozumienie. Ludziom, którzy dopuścili się zranienia, nie powinno się dawać drugiej szansy, tym bardziej gdy jest się z kimś w związku. Niestety przez większość filmu, dwoje dorosłych ludzi zachowuje się jak jakieś napalone nastolatki myślące główką, a nie głową. Niepojęte, że tak w ogóle można się zachować...

Wszyscy myślą tylko o jednym?

...gdy główny bohater zamiast wyjaśnić nieporozumienie z profilowym zdjęciem, postanowił zadzwonić z tym do swojej egocentrycznej koleżanki. Nie polecam...

Braterstwo

...to dość naciągana historia. Zwłaszcza na początku gdy przeciwnik nazizmu nagle ulega pokusie (nie wiedzieć właściwie czemu? z powodu buntu przeciwko rodzicom? w jego wieku i po tym jak był wojskowym?) stawienia się na suto zakrapianej alkoholem faszystowskiej imprezie na plaży? Prawdę powiedziawszy to po tej scenie miałem ochotę ten film wyłączyć...ale nie zrobiłem jednak tego...dałem mu szansę, która nie do końca okazała się zmarnowaną. Pomijając te nieco naciągane wątki, film z pewnością ukazuje hipokryzję ludzi i ogromną szkodliwość propagandy neonazistowskiej.

Pod prąd

...o miłości do końca, a nawet i dłużej. Szkoda tylko tych otumanionych kadzidłem i starymi wierzeniami ludzi, którzy sterowani są przez pseudo-ludzi zwanych kapłanami, a którzy nie mają nic wspólnego z miłością, którą ponoć głoszą. Szkoda, że całe społeczeństwa im się poddały za mglistą bajkę o życiu wiecznym. Szkoda, że przez te szkodliwe zabobony człowiek nie ma prawa szczerze i prawdziwie kochać drugiego człowieka, niezależnie od jego płci. Szkoda, że kościół watykański tak to wszystko zeszmacił w imię władzy, wpływów i życiu w luksusie.

Nieobecny

...miałem wrażenie, że to film o nastolatku-psychopacie, któremu hormony robią coś z mózgiem bo mu się wydaje, że każdy (niezależnie od własnych upodobań) pójdzie z nim do łóżka. Strasznie mnie to irytowało. Natomiast postać nauczyciela wyprana prawie do samego końca z emocji no i ten jego pseudo-związek z kobietą: on kompletnie bez ikry, a ona typowa przedstawicielka pokolenia konsumpcji czyli skoncentrowana głównie na sobie i na swojej "mega-pracy".

Dźwięki ciszy

...klimatyczny i o poszukiwaniu miłości.

Pokój Leo

...ze Speszial. Dokładnie tak samo odebrałem ten film i nie mam pojęcia dlaczego niektórzy z Was się nim zachwycają. To nie jest film o rozterkach. To film o lęku głównego bohatera, który po pierwsze boi się przyznać sam przed sobą, że chciałby być z mężczyzną, a nie kobietą, a po drugie boi się o tym przyznać otoczeniu. Co w tym szlachetnego? Mamy się użalać nad człowiekiem nie potrafiącym podejmować ważnych decyzji, a w dodatku zwodzącym jakąś depresyjną kobietę? To jest wg Was godne pochwały? To zwykłe tchórzostwo, które prowadzi do nieszczęśliwych małżeństw, których finałem są np.

Od początku do końca

...przede wszystkim na początek słówko do autorów opisu filmu. Jeśli jako pierwszą cechą, dzięki której film jest wg Was wart obejrzenia są: "brazylijskie ciasteczka" to tak, jak byście sami sugerowali, że w tym filmie to jest najważniejsze. Tak jednak nie jest więc jeśli mogę prosić to zmieńcie ten opis bo chyba pisał go ktoś, kto po prostu długo nie uprawiał seksu. Poza tym dorośli ludzie nie powinni chyba reagować na nagiego penisa i pośladki jak zaślinione nastoletnie szczeniaki, które dopiero co odkrywają przyjemność związaną z seksem.

Pięć tańców

...spokojny, stonowany, pełen wdzięku, zdecydowanie dla niepoprawnych romantyków choć nie przesłodzony, ukazujący magię rozkwitającego uczucia i dążenie do spełniania swych marzeń dotyczących własnego miejsca w Świecie... aż chciałoby się to choć jeszcze raz przeżyć...