Nie mogę oprzeć się wrażeniu nieprawdziwości.
Polski konserwatyzm wydaje się zbyt mocno przerysowany.

Wytrzymłem całe 27 minut. Tego nie da się oglądać!

Historia , a właściwie historie z polskiego podwórka: wiara i cuda oraz dwóch facetów i miłość, niekoniecznie platoniczna.
Ciekawe.

Zwyczajnie nudne.

Tego nie da się oglądać. "Spora dawka dobrego humoru"? - nie, wór żenady.

...te nasze strachy. Niewiele zmieni się w tym kraju jeśli panowie w czarnych sukienkach nadal będą uczyć nas swoiście pojmowanej miłości bliźniego.

Ostatni odcinek jest nagrodą za obejrzenie wszystkich poprzednich.

Świetne kino.
Coming out w naszym katolandzie wygląda podobnie.

kolejne "dzieło" o niczym

...może jeszcze kilka odcinków... Pierwszy film świetny - to studium wrażliwości. Kolejny jest jedynie kanwą do trzeciej i kolejnych części.
Czekałem. Chyba nie warto.

...to może spotkać każdego. Wszędzie. Bez względu na miejsce, wiek, tzw. orientację, etc... Ogromny ciężar uczuciowy. Uniwersalne przesłanie.
Hmm. Arcydzieło.

małe studium wrażliwości...

To wręcz powiastka filozoficzna: samemu dokonać wyboru czy zdać się na los. Dobre kino.

"Miłość: Romeo i Julia, Traviata, Tajemnica Brokeback Mountain - to się nigdy dobrze nie kończy". Ależ słowa na sam koniec.

Samo życie. W jednej ze scen słyszymy, że świat poszedł do przodu. W moim pięknym kraju tego nie widać. Historia piękna, gorzej z warsztatem filmowym.

Bardziej kretyńsko się już nie da. Broni się tylko jedna ze scen erotycznych. I jeszcze na koniec straganowe moralizatorstwo.

Pierwszą część obejrzałem z zainteresowaniem.
Druga ... mocno naciągana . Brakuje jedynie różu oraz pieśni i tańca - jak w Bollywood.

Oglądanie tej komedii to dramat.