Niebezpieczna gra /
In From The Side

Kłopot z odtwarzaniem

Sprawdź połączenie z internetem i spróbuj ponownie.

Zobacz wskazówki i pomoc

Zainstaluj Adobe Flash

Twoja przeglądarka wymaga zainstalowania darmowej wtyczki Adobe Flash.

Kliknij aby pobrać

Zobacz także wskazówki i pomoc
aby przejrzeć listę zalecanych przeglądarek dla Twojego systemu.

Niebezpieczna gra /
In From The Side

Ocena: 4.5 / 5 (691 głosów)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   idealny na romantyczny wieczór
  •   przystojni i wysportowani gracze gejowskiej drużyny rugby
  •   pełny napięcia, elektryzujący romans

Opis

Mark dołącza do gejowskiej drużyny rugby. Po mocno zakrapianej nocy trafia do łóżka z gwiazdą zespołu – Warrenem. Obaj starają się ukryć romans przed swoimi partnerami i kolegami z drużyny, ale tajemnica wychodzi na jaw. Duch zespołu, lojalność i braterstwo zostają wystawione na ogromną próbę.

Twórcą filmu jest Matt Carter - odpowiadał za efekty specjalne w Harrym Potterze i Insygniach Śmierci, serialu Andor ze świata Star Wars, a ostatnio przy najnowszej części przygód Indiany Jonesa.

Obrazki

Komentarze

Ja bym nie powiedział, że obaj wrócili do poprzednich związków. Co do Warrena nie mamy wątpliwości, ale to, że Mark zaprosił Ricky'ego na drinka nie znaczy, że wrócili do siebie. Tutaj ta kwestia jest niedopowiedziana. Mark w ostatniej rozmowie z Warrenem rzucił taką sentencją, że "pogubiliśmy się". Prawda jest taka, że gdyby w kluczowej sytuacji Warren pokazał jaja i zachował się jak mężczyzna, a nie jak tchórz, Warren i Mark tworzyliby zgraną parę, bo Mark nie miałby żadnych wątpliwości co do intencji Warrena.

Zgadzam się z tobą. Wareen powinien stanąć w obronie Marka a nie stchórzyć. I faktycznie jeśli chodzi o ostatnią kwestię to Warren wrócił do Johna natomiast co do Marka to faktycznie nie wiadomo z kim się związał na koniec filmu bo nie jest to dokładnie sprezcyzowane. Wiadomo jedynie,że pogodził się ostatecznie z Henrym.

W sumie to jeden wrócił (Warren) , drugi - nie. Co prawda zaproponował swojemu byłemu wspólny wypad, ale chyba nawet tamten nie był tym za bardzo zainteresowany (zamiast powiedzieć, że się zgadza, odpowiedział wymijająco, że cieszy się, że mógł zobaczyć Marka, jak gra). Poza tym w ostatniej scenie jest sugestia, że Mark będzie próbować szukać kogoś nowego - jakiś inny facet rzuca mu spojrzenie - tak jak kiedyś na początku Warren - i Mark uśmiecha się do siebie, co może sugerować, że może da się poderwać temu nowemu. Albo że po prostu nie jest już 'uwiązany' do żadnego ze swoich byłych facetów i jest mu z tym dobrze.

Film jest faktycznie bardzo dobry. Ogólnie na pewno jest niebanalny i ma ciekawe przesłanie,że zdrada nie prowadzi do niczego dobrego. Słowa tej przestrogi,które kieruje matka Marka do niego okazują się prorocze,gdyż po tych cudownych chwilach kiedy to Mark i Warren spędzili razem w czasie świąt w Szwajcarii u rodziców Marka wszystko się sypie kiedy wracają na Nowy Rok do kraju. Relacje zarówno między nimi jak i pozostałymi członkami drużyny rugby. Tak więc okazujev się na koniec,że to rady matki a nie ojca Marka są słuszne.

Jeden z lepszych filmów. Świetnie pokazane uczucie, spojrzenia, trzymanie się za łapkę.

Ciekawy film. Wskazujący, że szczerość może być tym czynnikiem w którym możemy być szczęśliwym. Oczekujemy by film skończył się happy endem, ale w życiu również tak jest. Chcielibyśmy by wszystkie nasze decyzje były akceptowane przez innych, jednak nie jesteśmy pępkiem świata. Wiadomo, w pępku zazwyczaj zbierają się nasze brudy, który co jakiś czas trzeba również umyć...

Film jak dla mnie zdecydowanie za długi. Chciałam skończyć w połowie i tylko przewinąć na koniec no, ale ciekawość zwyciężyła. Trochę żałuję, że tego nie zrobiłam. Film ciekawie opowiada o relacjach międzyludzkich, o programach czy trudności wyborów. Bardzo fajnie została przedstawiona relacja między chłopakami z drużyny. Natomiast relacja naszej głównej pary jak dla mnie zdecydowanie na -. To ciągłe zastanawianie się, strach o przyłapanie, a jednocześnie ciągłe schadzki na boku. Uznałabym to aż za... dziecinne? Zakończenie... do dupy. Totalnie wybiło mnie z rytmu i dało mi zagwozdkę na następne kilka minut. Kompletnie nie rozumiem zachowań głównych bohaterów. Jakby cały ich romans był niepotrzebny - i tak wrócili do punktu wyjścia (poza jednym, który chyba uporządkował swoje życie miłosne). Ekranizacja w porządku, nie powala. Raczej ponownie tego nie obejrzę.

Film z pozoru błahy, uderzający w tony komedii romantycznej, ale pokazujący ważne sprawy, bo ilu z nas żyło w związkach z ładnym widokiem, w związkach, bo mieli zobowiązania czy dług wdzięczności.
Najważniejszą rozmowa w tym filmie jest wymiana raptem kilku słów pomiędzy obcymi osobami, podczas ostatniego meczu, gdy partner głównego bohatera rozmawia z obcą dziewczyną. W tych kilku słowach zawarta jest całość filmu.
Zakończenie wcale mnie nie rozczarowało, po prostu zostawia nas z wyborem czy spojrzymy w dobrą stronę.
I jeszcze brawa za tyłówke, rzadko się zdarza tak fajna pod napisy. Ale ogólnie ocena 4/5.

Doskonały film, choć nie rozumiem tego ciągłego ukrywanią się, jakby chłopcy mieli po 15 lat:) no i zakończenie zupełnie dla mnie niezrozumiałe...

Nareszcie jakiś film z testosteronem, bez tych rozwlekłych ciamciaramciam. Nie marzyłem nawet, że jeszcze coś takiego w dzisiejszych czasach powstanie. :-) Świetna scena z matką, spokojna, nie przesadzona, odpowiednio krótka i mięsista. Rozmowa exa z obcą kobietą na boisku - miód i orzeszki.
A w przedfinałowej Warren miał bardzo fajny zegarek. ;-)

Mądre zakończenie filmu - rozmowa z matką o konsekwencjach budowania swojego szczęścia na krzywdzie innych zadecydowała o wycofania się z obu relacji. Wymowna jest ostatnia scena pokazująca otwarcie się na nowy związek.

Cudowny świat bez coming out i homofobów. Obym dożył :D Zamiast przeciwstawiać się miażdżącemu społeczeństwu można poukładać sobie kwestie szczerości w związku, odpowiedzialności, oczekiwań, namiętności etc.

Dobry film. Dla mnie niestety abstrakcja, bolesna ciekawostka socjologiczna. Co do [Out] filmu - jak więcej będzie takich [lub lepszych] znów będę płacić abonament.

Nie znam zasad gry w rugby,przepisów nawet nie próbuję zrozumieć. Starałem się i to bardzo przyswoić sobie ten film. K . . . a ,co to miało być ? Momentami wprost fantastyczny: rozmowa z matką, chęć zrozumienia drugiej osoby, relacje pomiędzy kolegami. A z drugiej strony zbyteczne dłużyzny. No i to zakończenie, sam Pan M. by tego lepiej nie wymyślił, a niezły z niego cudak, i wydaję mu się ,że cały czas rządzi.
Podsumowanie : to był naprawdę dobry film. życzę ich sobie i Wam jak najwięcej.

słabe, słabi choć piękni aktorzy, fabuła hallmarkowa momentami, scenariusz kiepski, historia z niewykorzystanym potencjałem 4/10

Co do komentarzy o zakończeniu. Niektórzy piszą o rozczarowaniu. Mnie ono nie rozczarowało; takie jest po prostu życie. Nasze związki są różne, jedni wybaczają inni nie. To wybór i decyzja, do której każdy z nas ma prawo - ten zdradzony czy ten zdradzający. Piękny film, może za długi, ale dobry.

Pięknie jest się tak zakochać jak oni w sobie byli zakochani. Choć czujesz, że jest to destrukcyjne. "Będą z tego kłopoty" - powiedział jeden z nich.

Naprawdę godny polecenia, chyba najlepszy jaki oglądałem dotychczas na outfilm. Oby takich więcej;)

Fajny film, szkoda ze tak sie konczy, jak zawsze bez happy end'u jakiego chcielibysmy.
Klub XXL w Londynie. Byl najlepszy! Pozostaly tylko wspomnienia :-)

Bardzo fajny. Można prostą historię pokazać w ciekawy sposób? Można. Polecam :)

Przyjemnie się oglądało, kolejny raz też taki będzie. Tak to już jest z ckliwymi i nierealnymi baśniami.

Bez ciotowskiego zabaewienia,dla mnie ok