Życie naśladuje sztukę

Dodano: czw., 2018-12-20 13:02 , ostatnia zmiana: pt., 2019-02-08 10:28

 

W niewoli pragnień to niezależny thriller, który opowiada o obsesji narastającej stopniowo w młodym nowojorskim artyście. Chociaż Thomas wiedzie raczej spokojne życie u boku swojego chłopaka, zaczynają prześladować go fantazje o zupełnie innych relacjach - opierających się nie na partnerstwie, a na rasowej dominacji i podległości. Kiedy zdecyduje się je zrealizować, jego życie niebezpiecznie się zmieni. 

Film Daniela Armando łączy wątek BDSM z bardzo aktualnym w Stanach tematem. Historia Thomasa dotyka także tabu związanego z rasizmem, stawiając na pierwszym planie postać homoseksualnego, czarnoskórego mężczyzny - bohatera, którego nieczęsto można zobaczyć w kinie. Tworócy podążają tym samym ścieżką, którą otworzył im wielki sukces oscarowego Moonlight sprzed dwóch lat.

Jednak ten skromny film odbił się szerokim echem nie tylko ze względu na swoją odważną, łamiącą stereotypy tematykę. Tragedia, która wydarzyła się krótko po zakończeniu zdjęć jest przykładem na to, że niekiedy życie naśladuje sztukę dużo lepiej, niż sztuka życie. Przedstawiona w filmie historia doczekała się tragicznej kontynuacji, kiedy wcielający się w główną rolę Marcus Bellamy, broadwayowski aktor i tancerz, na krótko po zakończeniu zdjęć został aresztowany za zabójstwo swojego partnera.

Bellamy przyznał się do morderstwa zaraz po jego dokonaniu, publikując na facebooku enigmatyczne wiadomości: „Wybacz mi. Zrobiłem to, bo cię kocham. Kocham wasz wszystkich. Kochałem też jego. Powiedział, że miłośći nienawiść to ta sama emocja. Wybacz mi. Nie wiem co robię. Zrobiłem to dla miłości. Dla Boga. Na wysokościach.".  W kolejnej dodał: „Jestem bogiem. Daję życie i je odbieram. Niech tak będzie."

 

Marcus Bellamy i jego ofiara, Bernardo Almonte
Marcus Bellamy i jego ofiara, Bernardo Almonte