Choroba zwana homofobią ma tutaj wyjątkowo ciężki przebieg. To chyba świadoma decyzja twórcza, bo przyjęta forma i gra aktorska jest bardzo ekspresyjna, wręcz hiperboliczna. O ile sama fabuła nie wnosi wiele do wiedzy na temat homofobii, to zdjęcia i muzyka wręcz urzekają. Warto oglądać na jak największym ekranie.
Jestem szczęściem tego świata
Pablo Picasso kiedyś powiedział: "Fakt, że kubizm długo nie był zrozumiany, i że jeszcze dziś są ludzie, którzy nic w nim nie widzą, nie ma żadnego znaczenia." A także: "Nie umiem czytać po angielsku, nie znaczy to jednak, że język angielski nie istnieje, i dlaczego miałbym obwiniać kogoś poza mną samym, gdy nie rozumiem czegoś, o czym nic nie wiem". (cytat za Ingo F. Waltherem z książki pt. "Picasso. Geniusz stulecia.")
Wysmakowany w najmniejszym szczególe. Kompozycja kadru, ruch kamery, montaż wewnątrzkadrowy... wszystko dopracowane, przemyślane, wspaniale oświetlone. Paleta barw, rekwizyty, scenografia - wszystko to "dopiowiada" prawdziwą treść tego filmu.
A jest to (moim zdaniem) film o artyście, który jest uzależniony od seksu, przez co cierpi on sam i rani tych wszystkich chłopców, którzy go pokochali.
Pod powierzchnią
Choroba zwana homofobią ma tutaj wyjątkowo ciężki przebieg. To chyba świadoma decyzja twórcza, bo przyjęta forma i gra aktorska jest bardzo ekspresyjna, wręcz hiperboliczna. O ile sama fabuła nie wnosi wiele do wiedzy na temat homofobii, to zdjęcia i muzyka wręcz urzekają. Warto oglądać na jak największym ekranie.
Jestem szczęściem tego świata
Pablo Picasso kiedyś powiedział: "Fakt, że kubizm długo nie był zrozumiany, i że jeszcze dziś są ludzie, którzy nic w nim nie widzą, nie ma żadnego znaczenia." A także: "Nie umiem czytać po angielsku, nie znaczy to jednak, że język angielski nie istnieje, i dlaczego miałbym obwiniać kogoś poza mną samym, gdy nie rozumiem czegoś, o czym nic nie wiem". (cytat za Ingo F. Waltherem z książki pt. "Picasso. Geniusz stulecia.")
Wysmakowany w najmniejszym szczególe. Kompozycja kadru, ruch kamery, montaż wewnątrzkadrowy... wszystko dopracowane, przemyślane, wspaniale oświetlone. Paleta barw, rekwizyty, scenografia - wszystko to "dopiowiada" prawdziwą treść tego filmu.
A jest to (moim zdaniem) film o artyście, który jest uzależniony od seksu, przez co cierpi on sam i rani tych wszystkich chłopców, którzy go pokochali.