Oglądając film 1. raz, zapamiętałem go jako niezły, więc postanowiłem obejrzeć go jeszcze raz po paru miesiącach. Teraz po dwukrotnym obejrzeniu, nie wiem, co mnie w nim tak zachwyciło.
Ładny wizualnie, dialogi też całkiem schludne, bez zbędnego p., ale miejscami się dłuży.
Fabuła niezbyt zaskakująca - na tapet wzięte borykanie się z własną seksualnością (Will) i nietrwałość związków (Michael) w społeczności homoseksualnej, co jest chyba najbardziej wyświechtaną tematyką w ogóle gejowskiej kinematografii. Dodatkowo gra aktorska miejscami wyglądała dyletancko, niezbornie.
Sodom
Oglądając film 1. raz, zapamiętałem go jako niezły, więc postanowiłem obejrzeć go jeszcze raz po paru miesiącach. Teraz po dwukrotnym obejrzeniu, nie wiem, co mnie w nim tak zachwyciło.
Ładny wizualnie, dialogi też całkiem schludne, bez zbędnego p., ale miejscami się dłuży.
Fabuła niezbyt zaskakująca - na tapet wzięte borykanie się z własną seksualnością (Will) i nietrwałość związków (Michael) w społeczności homoseksualnej, co jest chyba najbardziej wyświechtaną tematyką w ogóle gejowskiej kinematografii. Dodatkowo gra aktorska miejscami wyglądała dyletancko, niezbornie.