Wszystko albo nic /
From Zero To I Love You

Strona archiwalna

Kłopot z odtwarzaniem

Sprawdź połączenie z internetem i spróbuj ponownie.

Zobacz wskazówki i pomoc

Zainstaluj Adobe Flash

Twoja przeglądarka wymaga zainstalowania darmowej wtyczki Adobe Flash.

Kliknij aby pobrać

Zobacz także wskazówki i pomoc
aby przejrzeć listę zalecanych przeglądarek dla Twojego systemu.

Ten film nie jest już dostępny z powodu zakończenia licencji.

Wszystko albo nic /
From Zero To I Love You

Ocena: 4.0 / 5 (513 głosów)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   burzliwa relacja młodego geja z żonatym mężczyzną
  •   życiowy temat zdrady i ukrywania swojej orientacji
  •   świetne, wiarygodne aktorstwo

Opis

Pewnego wieczoru Peter poznaje w klubie Jacka. Między mężczyznami od razu zaczyna iskrzyć i spędzają ze sobą noc. Szybko okazuje się, że Jack jest żonaty, ale żaden z nich nie chce zrezygnować z dalszych spotkań. Jednak wkrótce Peter zaczyna mieć dosyć bycia tym trzecim. Wtedy w jego życiu pojawia przystojny John - szansa na prawdziwy, oparty na szczerości związek.

„Wszystko albo nic” to życiowa opowieść o miłości, nad którą trudno zapanować. Bohaterowie uwikłani w niezbyt szczęśliwe relacje z innymi boją się zmian i zaangażowania. A jednak los stawia ich sobie na drodze i zmusza do podejmowania trudnych decyzji. Każda z nich będzie mieć swoją cenę, nie tylko dla nich, ale też dla ich najbliższych. Film w reżyserii znanego m.in. z serialu „Noah's Arc” Douga Spearmana. W główną rolę wcielił się Darryl Stephens („Boy Culture”  i „Noah's Arc”). 

W Polsce premierowo pokazywany na LGBT Film Festival.

Obrazki

Komentarze

Więc tak, film to porządne amerykańskie romansidło z fabułą, sam preferuje bardziej niskobudżetowe, prywatne filmy typu "Piękny Kraj" ale oglądało się całkiem przyjemnie. Dla mnie wszystko było trochę zbyt idealne, każdy z aktorów nawet porusza się z zaplanowaną gracją, wszystko jest dopięte na ostatni guzik więc jak sam wolę bardziej nieokrzesane kino to "Wszystko albo nic" na pewno zdobędzie tu dużo fanów, generalnie polecam.

bardzo cukierkowe, amerykańskie kino, jednym słowem - mało realistyczne. Jest wiele ciekawszych tytułów, ale są też gorsze

NIESAMOWITE - udało się Wam zestawić dwa skrajnie różne filmy na ten sam temat. Miłość i wybaczenie. "Copa 181" i "Wszystko albo nic" - jednak kobiety są zagadką, a niektórzy mają naprawdę bardzo dużo szczęścia. Związek geja z kobietą zwykle źle się kończy, ale w obu filmach bohaterowie w zasadzie wyszli cało z tej opresji. Miłość bywa wielka i wspaniałomyślna!!! Czego Wam i sobie życzę...
Oba filmy są godne uwagi ;)

nie wiem po co wstawiać takie filmy? Gra aktorska koszmar temat stary jak świat. Dla mnie film koszmarny nie warty ogladania

miłosc bywa trudna,prwaie nie do zdobycia,ale sie zdarza! w zyciu wszystkim zycze miłosci aby sie spełniła....nawet ta nie realna!.....

Ckliwe romansidło, da się obejrzeć, ale bez fajerwerków kunsztu filmowego, pokazujące jednak to, że aborcja w pewnych przypadkach powinna być jednak dopuszczalna ;-) ;-) ;-)

slabo , jakos nie widzialem namietnosci i milosci miedzy tymi panami , ani jednej goracej namietnej sceny jak to w takich filmach sa i powinny byc ..... plytko i mialko niestety . oUT FILM ostatnio poleca nam coraz wiecej gniotow z czego ubolewam bo i trzeba placic za nie . PROSBA OGROMNA DO LUDZI Z KANALU OUT..... AMBITNIEJSZE TE PRODUKCJE WRZUCAJCIE NAM DO OBEJRZENIA ....... POZDRAWIAM .

NIECH NAM …

NIECH NAM ZAGRA PELNA KULTURAAAAAAAAAAA ZWRACAM SIE DO LUDZI TWORZACYCH TEN KANAL OUTFILM

Cukierkowaty choć niektóre sceny jak np. Karla się dowiaduje są świetne. Przyjemnie się ogląda.

Świetne zdjęcia, wartka akcja, gorzej z kunsztem aktorskim. Gejowska komedia romantyczna. Można spokojnie obejrzeć i zrelaksować się w piątkowy wieczór.

Historia może rzeczywiście zbyt piękna... Ale każdy ma czasem ochotę oglądnąć właśnie taki film.
Szkoda, że nie zrobili dłuższej sceny końcowej, brakowało mi trochę scen gdy są razem.
Ale z całą pewnością moje serce zdobył Jack. Idealnie pasował do niego ten fragment z książki, którą razem czytali.
Ogólnie polecam na uprzyjemnienie sobie wieczoru i poprawę humoru.

historia jak w filmach o miłości, na początku pięknie, potem są problemy, a potem pełnia szczęścia. Sztubackie aktorstwo jest bardzo drażniące. Na wieczór do poduchy przy lampce wina będzie odpowiednia...

Za długi, ale niezły. Po co amerykanie, w większości swoich filmów,muszą wszystko wyjaśniać. Wystarczyło zagęścić nieco scenariusz i skrócić film o 16,5 minuty, i stałby się filmem dobrym , na gejowską miarę.

dobry film , trochę jak moja historia, tylko nie wiem jakie będzie to moje zakończenie

Bardzo zgrabnie nakręcony film. Nie ma w zasadzie do czego się przyczepić. Ale kolejna historia o kryptogeju... Jaja bym ucinał na miejscu żon tych kolesi.

Oglądam i jestem fanem kina LGBT od lat. Zaczynałem jak każdy od takich właśnie "kreskówkowych" kalifornijskich produkcji. Dlatego pierwsza godzina seansu była dla mnie prawdziwą torturą. Te same klisze, te same historie. Jednak ostatnie pól godziny filmu to zupełnie inny świat. Sceny nabierają koloru, kamera dostaje tempa i wreszcie pojawiają się prawdziwe emocje. Lepiej późno niż wcale. ~chociaż i tak jest to bajeczka na dobranoc to przynajmniej nie będzie powodem koszmarów. No i miło zobaczyć w epizodycznej roli Shane'a Johansona (niezapomniany "Coop" z Forever Blue/Cold Case) co jak dla mnie jest największą siłą tego filmu. Jak chcecie to "se" obejrzyjcie.

Dobry film. Ukazujący problemy, trudności i zakręty życia ludzkiego . Wielu z nas miało styczność z różnymi podobnymi historiami w życiu. Wspaniała gra aktorska. Serdecznie polecam...

i potem żyli długo i szczęśliwi.........do następnego kutasa.Amerykanski relatywizm na słodko.

Co za nuuuuuuuudny film, nie jestem specjalistą ale oglądając go czułem się jak na nieudanej randce. Aktorzy próbują chyba utrzymać pierda w tyłku, bo grą aktorską nazwać tego nie można. Zastanawia mnie skąd tak wysoka ocena?

Super, bardzo mi się podobał, choć momentami dramatyczny, bo o poważnych sprawach ale sposób w jaki główny bohater został wyautowany przed żoną - mistrzostwo :D

Niezły film.Nie jest to arcydzieło;-} jednak dobrze opowiedziana historia z życia niejednago geja wzięta no i happy end w hollywodzkim stylu. W sam raz na Gay Walentynki!

W obsadzie zapomniano podać nazwisko głównego aktora (grającego Jacka). Jest nim Scott Bailey.

Pierwsza połowa filmu katastrofalna, później dzięki postaciom pobocznym więcej emocji. Scott Bailey straszne drewno. Pozostali aktorzy trochę lepiej. Pozbawiony realizmu, autentyczności, motyw zdrady mocno beztrosko, ochoczo potraktowany. Dramat rodziny pominięty (jedna scena, najlepsza w tym filmie, kiedy żona dowiaduje się o zdradzie). Wszystko szablonowe, potraktowane byle jak.

Moja ocena: 2.0/10

Zgadzam się z poprzednim komentarzem. Ja mam nauczkę, żeby nie sugerować się na przyszłość ocenami widzów. Ten film ma średnią 4.0, a dla mnie to kompletna chała. Niektóre filmy, które mają tutaj 3.0, są o niebo lepsze. Darryl Stephens gra w tym filmie potwornie irytująco, nieautentycznie.