Petunia

Za moją recenzję niech posłuży fakt, że gdzieś w połowie oglądania musiałem odebrać telefon i sprawdzić maila, o tym że oglądam film przypomniałem sobie po 6 godzinach, gdy zauważyłem otwartą kartę w przeglądarce. Autorzy obejrzeli o jeden film Woody'ego Allena za dużo i stwierdzili, że też tak potrafią, nie potrafią niestety. Trochę szkoda aktorów, bo parę niezłych nazwisk się tu pojawia.