Śniadanie na Plutonie

Starali się, jak mogli, a wyszło jak zawsze. Teatralna, przerysowana gra aktorów sprawia, że film szybko staje się irytujacy. Dotyczy to zwłaszcza faceta, który odgrywa główną rolę. Lekko podniesiony i ściszony głos, który ma imitować kobiecy, delikatny, działa mocno na nerwy. Rzeczywistość lat 70. w UK jest potraktowana bardzo powierzchownie. Od mniej więcej 30 minuty, kiedy zorientowałem się, że film nie zmierza w żadnym kierunku, nerwowo patrzyłem na zegarek, kiedy będzie koniec.