Stracone złudzenia /
Illusions perdues

Kłopot z odtwarzaniem

Sprawdź połączenie z internetem i spróbuj ponownie.

Zobacz wskazówki i pomoc

Zainstaluj Adobe Flash

Twoja przeglądarka wymaga zainstalowania darmowej wtyczki Adobe Flash.

Kliknij aby pobrać

Zobacz także wskazówki i pomoc
aby przejrzeć listę zalecanych przeglądarek dla Twojego systemu.

Stracone złudzenia /
Illusions perdues

Ocena: 0 / 5 (brak głosów)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   Dodatkow apremiera, nie-LGBT+
  •   Znakomita adaptacja dzieła Balzaca
  •   Xavier Dolan przed kamerą

Opis

Robimy eksperyment! Proponujemy Wam ten film jako dodatkową sobotnią premierę. Mimo, że nie jest to film LGBT+, to mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Choćby ze względu na Xaviera Dolana, który pojawia się na ekranie, a którego nieczęsto możemy już dzisiaj oglądać.

„Stracone złudzenia” to francuski film roku: brawurowa, pełna werwy adaptacja arcydzieła Honoré de Balzaca, która premierowo została pokazana w Konkursie Głównym festiwalu w Wenecji, a na rozdaniu Cezarów zdobyła aż 7 statuetek (w tym dla najlepszego filmu). Za sprawą błyskotliwej reżyserii film trafia w samo sedno współczesnych debat o awansie społecznym, przywilejach, elitach, mediach i pracy w kulturze.

Pochodzący ze zdeklasowanej i zubożałej rodziny poeta Lucien (Benjamin Voisin) nawiązuje romantyczną relację z lokalną arystokratką i mecenaską Madame de Bargeton (Cécile de France). Ów mezalians wiedzie chłopca aż na ubłocone paryskie ulice, gdzie roi się od takich jak on: utalentowanych, ambitnych, niemających nic do stracenia idealistów. Czeka ich w stolicy dobrze opłacany cynizm albo poetyczne klepanie biedy. Pióro w służbie sowicie opłacanych kalumnii lub pochlebstw, bądź wierność sprzedającej się kiepsko sztuce. Którą ze ścieżek wybierze bohater, by wedrzeć się na salony?

Za sukces tego dowcipnego, smakowitego filmu odpowiada nie tylko na wskroś współczesna energia, ale także świetna obsada: w roli poety-pupilka elit wystąpił Xavier Dolan („Wyśnione miłości”, „Matthias i Maxime”), markizę trzymającą władzę zagrała Jeanne Balibar („Nędznicy”), a pozbawionego skrupułów redaktora naczelnego jednego z tabloidów – Vincent Lacoste („Lolo”, „Na zawsze razem”).

Obrazki

Komentarze

Piękna ekranizacja, dobra gra aktorska. Można od razu przenieść się do czasów Balzac'a. Mądra historia. Jest minus - ciągły narrator narzuca interpretację. Narrator w tle nie pozwala by dzieło mówiło za siebie. Ale i tak polecam. 7,0/10