Nieznajomy w Paryżu
/
Bad Boy Street
Nieznajomy w Paryżu
/
Bad Boy Street
- Światowa nowość, film miał niedawną premierę w USA.
- Przystojny Kevin Miranda w tytułowej roli.
- Romans na przekór wszystkim przeciwnościom.
Dlaczego warto obejrzeć
Opis
„Nieznajomy w Paryżu” to filmowa realizacja pięknej gejowskiej fantazji.
Claude (Yann de Monterno) wraca nad ranem do swojego mieszkania w Paryżu. Tuż przed wejściem zauważa, że na chodniku leży nieprzytomny, przystojny mężczyzna. Zabiera go do domu, kładzie w swoim łóżku, a sam zasypia na kanapie. Nieznajomy budzi się pierwszy. Nie wie, gdzie jest. Wchodzi do salonu i dostrzega śpiącego gospodarza… Claude długo nie zapomni tej pobudki ;)
Historia jednak trwa dalej. Przy śniadaniu okazuje się, że nieznajomy ma na imię Brad (Kevin Miranda) i jest amerykańskim turystą. Chyba dobrze czuje się u Claude’a. Razem zwiedzają Paryż, spędzają wspólnie kolejne noce i dni. Wszystko dzieje się jak w bajce poza tym, że Brad ma swoje sekrety. Unika ludzi, czasami musi odebrać tajemniczy telefon, od czasu do czasu znika i nie ma z nim kontaktu…
„Nieznajomy w Paryżu” to kino zrealizowane przez niezależnego amerykańskiego reżysera Todda Verowa. Trochę przypomina zderzenie kultury francuskiej i amerykańskiej przedstawione w filmie „2 dni w Paryżu”. „Nieznajomy…” to jednak obraz typowo gejowski, stworzony przez homoseksualnych twórców, koncentrujący się na męskim ciele i na uczuciu między facetami.
Super historia może i banalna, ale niecodzienna! Bardzo naturalna i przekonująca gra oraz piękny paryski klimat! Mega!
Wspaniały romans, usytułowany w paryskim niesamowitym klimacie! Yann - znakomity Aktor!
Wspaniały romans, usytułowany w paryskim niesamowitym klimacie! Yann - znakomity Aktor!
uważam, że to bardzo piękny film, naprawdę wart obejrzenia
Pierwsza scena to jak w słabym porniolu, myślałem że pomyliłem filmy. Na prawdę jakby mi ktoś obciągał i bym się przebudzał, to wodziłbym bezwiednie oczami po ścianach, czy popatrzał od razu na organ co się z nim wyprawia?
Drażnią mnie w filmach szczegóły niby drobnych, ale niedoróbek. Gość prowadzi firmę, czy pracuje w firmie z papierami, a więc zdaje sobie sprawę jak ważne są papiery, a podpisuje je bez czytania. To tak się dzieje u ludzi rozgarniętych? Siedzi przy biurku gdzie ma dwa monitory ustawione względem siebie pod kątem 90 stopni. Poważnie, ktoś tak pracuje mając do dyspozycji dwa monitory? Chyba dostałbym skrętu głowy i jeszcze te klawiatury przy tych monitorach. Szczegóły, ale jakże zaniżają wartość filmu, bo świadczy to, ze robił to koleś "bez gowy". Kolejne śmieszne ujęcie i dialog:
- Straszny tłum
- dobrze, że wybraliśmy balkon
na którym oni (aktorzy) siedzą sami. Na prawdę nie było jakiś statystów z ekipy filmowej, by posadzić ich tam na tym balkonie, bo to ujęcie podchodzi pod komedie z Leslie Nielsenem. Zresztą później w kinie odtworzony film, niby z aktorem pierwszego formatu, to już jakaś żenada, czy może pominąłem, że to jest ten moment kiedy należy się śmiać?
O ile początek filmu, powiedzmy, że jeszcze środek był możliwy, to końcówka była w stylu prezentacji filmu amerykańskiego.
Scenariusz bardzo mierny. Pozytywnie wypadły dialogi między głównym bohaterem, a jego przyjaciółką z kamienicy. Reszta nie powalała, a obejrzałem tu kilka niskobudżetówek i niektóre są naprawdę dobre. Tą niestety trudno do takich zaliczyć.
Mi tam się podobał, jakaś tam historyjka fajna była :)
aktorzy przystojni, paryż w tle :)
Nie jest to kino ambitne i film bardzo wymagający, luzny przede wszystkim. Na minus praca kamery i strona techniczna ale da się to jakoś przeżyć
enjooooooy :D
Dobrze, że chociaż Paryż gdzieś w tle...
najgłupszy i najgorszy film jaki tu obejrzałem.