Dom nad jeziorem /
A Moment in the Reeds

Strona archiwalna

Kłopot z odtwarzaniem

Sprawdź połączenie z internetem i spróbuj ponownie.

Zobacz wskazówki i pomoc

Zainstaluj Adobe Flash

Twoja przeglądarka wymaga zainstalowania darmowej wtyczki Adobe Flash.

Kliknij aby pobrać

Zobacz także wskazówki i pomoc
aby przejrzeć listę zalecanych przeglądarek dla Twojego systemu.

Ten film nie jest już dostępny z powodu zakończenia licencji.

Dom nad jeziorem /
A Moment in the Reeds

Ocena: 4.2 / 5 (877 głosów)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   miłość fińskiego studenta i uchodźcy z Syrii
  •   przykład nowego kina LGBT+ z Finlandii
  •   z oficjalnej selekcji BFI London Film Festival i LGBT Film Festival

Opis

Leevi już dawno temu wyjechał z Finlandii na studia do Paryża. Przede wszystkim chciał być daleko od konserwatywnego ojca, żeby móc swobodnie żyć jako gej w otwartym i przyjaznym mieście. Teraz przyjeżdża w rodzinne strony na wakacje, gdzie dowiaduje się, że ojciec jest w trakcie remontu domu nad jeziorem. Zatrudnił do pomocy młodego Syryjczyka, który uciekając przed wojną musiał opuścić swój kraj i rodzinę. Ojciec ma mnóstwo uprzedzeń w stosunku do swojego pracownika. Nie podoba mu się też styl życia syna. Natomiast chłopaki potrafią się porozumieć. Czy jednak namiętność, która ich połączy, pozwoli przezwyciężyć różnice kulturowe i zupełnie inną sytuację życiową, w której się znajdują?

Porównywana do „Pięknego kraju”, kameralna historia, która opowiada o potrzebie wolności, akceptacji i znalezienia swojego miejsca. Obok filmów „Powoli” i „Tom of Finland” stanowi przykład rozwijającego się queerowego kina z Finlandii. Międzynarodowa premiera na BFI London Film Festival.

Jeden z najbardziej poruszających gejowskich romansów ostatnich lat (...) Największa niespodzianka festiwalu w Londynie ”  Film Inquiry

„Delikatny, wnikliwy, a przy tym cholernie seksowny. „Dom nad jeziorem” to wspaniały romans, który zasługuje na odkrycie”.  Gay Essential

Nasz wywiad z reżyserem możecie przeczytać tutaj.

 

Obrazki

Komentarze

Oszczędny obraz o narodzinach uczucia - mam wrażenie, że trudnego dla obu bohaterów, mimo ze ich historie tego nie usprawiedliwiaja. Autorzy zatrzymali się w pół drogi. Ale dzięki temu film zapada w pamięć i poraża niepokojem (pięknie sfotografowanym i zadranym). Warto

Film fajny ale zakończenie tylko mnie rozczarowało i zdenerwowało i mam ogromny niedosyt.

Bardzo dobry film ,lubie takie wlasnie obrazy
filmowe. Gorace sceny milosne , swietna gra aktorow

surowe lecz piekne krajobrazy jak to w Finlandi........
Zakonczenie dosc smutne .... no coz zycie...
Film godny polecenia moi kochani, tym razem dobrze wydane pieniadze hehe
Pozdrawiam

Urzekające sceny, fajny klimat, piękne zdjęcia... trochę niedosyt...co dalej...

O potrzebie wolności,miłości akceptacji i odnalezieniu swojego miejsca na ziemi.Bardzo leniwie tocząca się narracja na łonie przepięknych fińskich krajobrazów, zaciekawia z wolna rozwijającym się romansem. Zetknięcie dwóch światów i różnic kulturowych nie przynosi bohaterom hepiendu. Chwilowe uniesienia i porywy namiętności są mocne i burzliwe ale nie na tyle by połączyć ich na dłużej. Czy rozdzielił ich brak perspektyw na udany związek? Nie ! Rozdzielił ich brak odwagi by zawalczyć o tę miłość! Film piękny i ciekawy a historia ta mogła wydarzyć się naprawdę. Godna podziwu gra aktorska, zwłaszcza aktora grającego Leeviego. POLECAM!

Namiętność i rozsądek. Niby ten sam temat i ten sam brak happy endu jak w równolegle wchodzącym tu filmie 'Sodom' jednak i pierwsze i drugie - tu są znakomicie skontrastowane i zagrane.

Świetny film, który ukazuje dwie konkretne, fizyczne, żyjące osoby i właśnie przez nie, a nie przez to, co propaganda określna mianem "fali uchodźców" - czyli anonimową masę, stara się zbliżyć i pozwolić zrozumieć, kim są, co przechodzą, jak żyją, jak myślą, że choć się nie rozumiemy, bo wywodzimy się z różnych kultur i mówimy różnymi językami, mamy inne wierzenia i obyczaje, to zawsze jesteśmy dokładnie takimi samymi ludźmi, z ich emocjami, uczuciami, myślami, słabościami, bolączkami, strachem, obawami, talentami i umiejętnościami. Zawsze łatwiej i prościej to zrozumieć na przykładzie jednego człowieka, a nie "historii" czy "społeczeństw". Widać wtedy prawdziwy wymiar i skalę. Niesamowite jest dla mnie to, że to właśnie Fin, którego kraj pewnie w mikroskopijnym stopniu brał udział w przyjmowaniu uchodźców, podjął ten temat. Wielkie wyzwanie, z którego wyszedł obronną ręką, robiąc taki świetny film i dając tyle do myślenia - nam, ludziom.

Historia, którą sam chciałbym przeżyć...no, oczywiście z dobrym zakończeniem:) Nie chciałbym być drobiazgowy nadto..ale w scenie pełnej napięcia w której przystojniak z Syrii pakuje swoje rzeczy..niestety realizatorom mikrofon wszedł w kadr...zadyndał tuż przy głowie Fina i chyba nikt tego nie zauważył:) Pozdrawiam wszystkich:)

Tak pięknych scen zbliżenia chyba nie widziałem w żadnym filmie. Zakończenie nieco smutne, ale taki już zimny klimat w Finlandii ;) bardzo dobry film.

Może się zdawać banalną historią miłosną, jednakże opowiedzianą w bardzo subtelny i niebanalny sposób. Bez happy endu, a może i z...? Bardzo naturalny, powbawiony wielkomiejskości portret dwóch chłopaków zmagających się z własnymi światami, które spotkały się w cudnej leśnej scenerii. Takie filmy, nieprzewidywalne w zakończeniu, bez sztucznej dramy, mają najbardziej wartościowe przesłanie. Dla mnie 5 ☺️

Film obejrzałem. Poczytałem wywiady (ten tutaj i dwa miesiące późniejszy dla S&C) i o tę wiedzę bogatszy chcę bardzo serdecznie podziękować Mikko Mekeli za to, że sfilmował właśnie w ten sposób to co mu gdzieś tam błąkało się po głowie i w sercu. Miał chłopak szczęście - reżyser - że trafił na Janne'a i Boodie'go - wspaniałych naprawdę aktorów, którzy nie tylko nam pokazali prawdziwie seks dwóch mężczyzn bez żadnego porno, a jednak żywy, naturalnie czysty, bez zakłamujących rzeczywistość „uników” filmowych; jak i stworzyli prawdziwe w wymowie i uczuciach dialogi z początków męskiej miłości; z czasu gdy „go” spotkamy i chcemy naprawdę lepiej poznać; z czasu gdy chcemy „odkryć” przed nim siebie.
W tym wszystkim ten film po prostu jest dziełem.
A jednak dałem mu ocenę zaledwie 4/5. Dlaczego? Ano jest on niekrótki, bo aż 108 minut, ale i tak to tylko short. Taki jak mu podobne z Męskich Shortów na tym portalu. Skrócona fabuła do maksymalnego minimum, chociaż w tym filmie jest poruszony nie tylko wątek męskiej miłości w relacji dwunarodowej, ale zabrzmiały problemy w relacjach syn-ojciec, oraz jakieś echo matki, która nie do końca wiadomo - umarła, czy tylko z jakiegoś powodu porzuciła ojca. Tego wyraźnie nie sprecyzowano w tym filmie.
Film ten jest historią niezakończoną. I być zakończoną nie musi. Szkoda jednak, że to o czym w nim mowa jest pominięte. Widać wyraźnie tarcie pomiędzy synem a ojcem w sprawie matki i widać jakieś ojcowskie opory wobec orientacji syna. Jest także gdzieś w tle miasteczko, czy wieś gdzie jest ten tytułowy „Dom” i ludzie, których opinii tak boi się ojciec. Gdyby autor je nieco rozwinął, to pewno film miałby szanse na znacznie szerszą widownię. Nie mówiąc o jego atrakcyjności.
Są filmy z „naszego poletka” w których ten konflikt (syn/ojciec) i jego rozwiązanie jest ciekawie pokazane. Chociażby „Skrywane pocałunki”, czy tylko temu poświęcony „Fair Haven”, którego niestety na tym portalu nie zobaczycie.
Ja osobiście podejrzewam, że brak rozwinięcia tych tematów wynika głównie z tego, że sam autor nie do końca je rozwiązał w swoim życiu, więc nie ma odniesienia do rzeczywistości, a nie chce dywagować.
No cóż – prawdopodobnie na pełniejsze w treści filmy Mikko będzie trzeba jeszcze trochę poczekać.

filmy mogą mieć "American end", czyli płaski i jednoznaczny happy end albo "Scandinavian end", który jest niedpowiedzeniem i daje do myślenia, zostawia miejsce na wyobraźnię. Doceniam, że w Domu nad jeziorem był skandynawski end, jak przystało na film skandynawski.

To nie jest film o miłości... to film o ucieczce i tej ciągłej potrzebie bycia wolnym. Tęsknocie za normalnością.

Ten film to oda do czułości, którą bohaterowie delektują się niespiesznie. Razem z nimi spacerujemy po łące i spędzamy wieczory nad jeziorem - dźwięki i obrazy w postaci ciasnych, bliskich kadrów przenoszą nas w tę fińską głuszę byśmy stali się świadkami pięknego uczucia rozegranego na przestrzeni zaledwie kilku dni. Sceny zbliżeń są zachwycające - pomimo ogromu namiętności nie ma w nich gwałtowności czy powierzchowności. Każdy pocałunek i gest to zmysłowa intymność, absolutny komfort i oddanie. Nie podzielam złych opinii na temat zakończenia czy zmarnowanego potencjału - finał możemy dopisać sami. Ja wierzę w to, że Leevi i Tareq spotkają się w Paryżu - Tareq musi przecież usłyszeć co napisał o nim Leevi. 5 gwiazdek ode mnie i wiem, że będę wracać do tego fińskiego lata nad jeziorem.

Typowy melodramat , szkoda że nie kończy się happy endem, ojciec bohatera to chyba czarny charakter ,typowy homofob który ma syna geja

Film jest dość dobry ale strasznie się ciągnie i trzeba dużo cierpliwości, żeby wytrwać do końca :-)

Niezły pomysł i ładnie prowadzona historia. Niestety zakończenie jest niedopracowane, tak jakby komuś się śpieszyło zakończyć film bo zbliża nie do dwóch godzin. Szkoda bo zmarnowano niezły potencjał. Dobre aktorstwo i piękne sceny erotyczne. Mimo wszystko da się lubić:)

Cudowne odgłosy natury, muzyka...sceny męskiego namiętnego seksu...POLECAM!!!

Poczytałem se komentarze. Mocno mi smutno. Nie z powodu filmu, który jest bardzo ładny i nic mu nie mam do zarzucenia. W takich układach tak zwykło bywać. Czego się jeszcze można było spodziewać, żeby cała trójka żyła odtąd długo i szczęśliwie? To się nie zdarza raczej nawet w konwencji heteroromantycznej, a już tym bardziej homo.
Wszystko, co się pokaże w jakikolwiek sposób - literacko czy filmowo - o relacjach miłosnych między faciami, nie da się nijak porównać z zastaną przed wiekami narracją na ten temat w wersji hetero. Pracowały na to wieki i wypracowały prawidła. Jedni (jak ja), nie mając złudzeń co do zastanej rzeczywistości, wybierali "Romea i Julię" oraz podobne przypadki tzw. miłości niemożliwej. Inni, uciekając w bajkę, wolą bajkowe happy endingi. Zresztą najlepiej z odpowiednią dawką smacznej erotyki.
Jestem mocno starszym faciem z dorodnym garbem losu i z nikłym zasobem optymizmu. Wolę - się bez obaw przyznaję - narracje z ładnym końcem, bo nie doświadczałem takich w życiu - czyli na zasadzie erzacu. Ale jestem na tyle dojrzały, że wiem, że coś takie zdarza się rzadko, a i tak najtrudniejsze jest to, co ma nastąpić po finalnym uścisku a. pocałunku a. orgazmie. W zależności od konwencji. Jest to tzw. mądrość życiowa, z której zresztą chętnie bym zrezygnował na rzecz młodzieńczej radosnej głupoty.

Przepiękny! A scena picia piwka wieczorem na tarasie i to narastające napięcie między panami....ech....aż mnie ciarki przeszły :)

Piękny i urzekający....Brawa dla reżysera za dobór aktorów, strzał w dziesiątkę.. stworzyli tak niesamowity klimat. Wysublimowana gra gestów, tembr głosu, wszystko w punkt. Kino tak subtelne ,delikatne a zarazem bardzo zmysłowe...
Polecam. 5 na 5

Film z pewnością godny polecenia. Nie pamiętam swoich odczuć przy pierwszym oglądaniu, po drugim jestem na równi poruszony i urzeczony. Świetny dobór aktorów. Jedyny mankament, to raz w kadrze znalazł się mikrofon.

Zobacz także