Zagubiony /
Redwoods

Zagubiony /
Redwoods

Ocena: 3.7 / 5 (259 głosów)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   Szczera historia. Bez zbędnych fajerwerków, za to bardzo prawdziwa.
  •   Życiowy temat - wieloletni stały związek i romans, który wszystko zmienia.
  •   Wyjątkowe tło filmu - akcja toczy się zdala od miasta, w społeczności, w której bycie gejem nie jest problemem.

Opis

„Zagubiony” to szczera, romantyczna opowieść o mężczyźnie, który żyje w wieloletnim związku i którego miłość zostaje wystawiona na próbę.

Everett (Brendan Bradley) i Miles (Tad Coughenour) mieszkają w małej miejscowości w Północnej Kalifornii. Ich relacja dawno już straciła żar, ale jest im razem wygodnie. Kiedy Miles wyjeżdża na kilka dni, Everett ma w końcu czas dla siebie. Wkrótce jednak przed jego domem pojawia się zagubiony, przystojny pisarz Chase (Matthew Montgomery).

„Zagubiony” to po „Zatoce miłości” drugi film Davida Lewisa. Zrealizowany został w okolicach Parku Narodowego Redwoods, gdzie rosną najwyższe sekwoje na świecie. W tym filmie przyroda i losy bohaterów współgrają, aby oddać hołd potędze miłości.

Obrazki

Komentarze

zagubiony?

Skad ten tytul ,org Red Woods lub podobnie.Film typowo Amerykanski dla amerykanow .Kiepskie aktorstwo i rezyseria w sumie dno =1.5 na 5

Nieśpieszna, nastrojowa historia z zachwycającą przyrodą w tle i poruszającym wątkiem syna. Odurzająca mieszanka dla "beznadziejnych romantyków". Takie "Co się wydarzyło w Madison County" w męsko-męskim wydaniu - skojarzenie od pewnego momentu z nachalnością towarzyszyło oglądaniu. I łza się w oku zakręciła, jak przy pierwowzorze(?).
Czego więcej pragnąć? ;)

Coś mi brakuje w tym filmie.

Ciekawa historia tylko gra aktorska mogłaby być bardziej naturalna .Ponieważ coś mi brakuje w tym filmie nie jest taki dobry jak transamerica czy dzieci boga dom chłopców ani Modlitwy za Bobby'ego ani pod prąd może to tylko moje odczucia

...

ciekawy film
podoba mi się bardzo
w tym słabym aktorstwie jak dla mnie tkwi siła
film okazuje się bardziej naturalny
3małem kciuki za ich uczucie... za spotkanie po 5 latach

smutno mi jakoś, że tak się skończyło...

koncowa scena z harmonijka... lzy...

brak słów

gadajcie co chcecie... nie każdemu musi się podobać
ważne żeby do kogoś trafił przekaz tego filmu

do mnie trafił

Love Is Worth The Wait

Pretensjonalny do bólu zębów. Męcząca "akcja" pełna banałów i pseudo-mądrości wypowiadanych natchnionym głosem przez kiepskich aktorów (szczególnie główny bohater - mega irytujący) i powalające zakończenie.

kolejne dno

co by nie powiedzieć dno, jak można tak grać?gadał jakby cały czas ssał fiutka, być z kimś, niby tworzyć rodzinę i myśleć o tym co będzie za 5 lat, obrzydliwe, i to mają być kochający tatusiowie??ratunku!!!

Ciekawie, warto

Subiektywnie oceniam film jako dobry- poruszony jest problem znudzonych sobą dwóch facetów co przecież chyba z czasem dotyczy każdej pary bez względu na orientacje. Gra aktorska Brendena Bradley-a słaba, ale to akurat dało się wytrzymać .

Przemawiający

Do mnie ten film przemówił swoją głebią, treścią i przesłaniem. Dla mnie nie ma znaczenia gra aktorska, ale życiowe przesłanie, i tak w tym świecie zbyt duży gry.

Film o dwóch mężczyznach wychowujących dziecko, których związek zaczyna się rozpadać ... związek zostaje uratowany dzięki temu, że w życiu jednego z partnerów pojawił się inny mężczyzna, a relacja ta pozwoliła mu na nowo uwierzyć w siłę miłości. Przewrotne i wzruszające. Podobało mi się.

Piękny film o miłosci, rozterkach, samotnosci. Wzruszył mnie bardzo. Film dla romantyków!!!

Opróćz sekwoi...

... jest jeszcze jedna rzecz, która potrafi wygrać wyścig z czasem :) To prawda. Podpisuję się pod nią obiema rękami. Fajnie, że można obejrzeć ten film. Życie od razy staje się fajniejsze. Gorąco polecam.

To jeden z najbardziej emocjonalnych filmów jaki do tej pory oglądałem! Rozwala od środka, niezwykła jest siła czystej i szczerej miłości!!! Zakończenie bardzo wzruszające! Polecam bardzo!

Świetny

Film bardzo wzruszający, z pięknymi zdjęciami i muzyką...
I można się zatopić w niesamowitych oczach Chase'a ;-)

Fajne kino miło się oglądało. Też mi się łsy polały co robić już taki jestem

Lekko filozoficzny melodramat o zdradzie, tu nazywanej romansem, w konfiguracji: kota nie ma myszy harcują. Piękna majestatyczna przyroda. Nie ważne jak bardzo autor filmu będzie się starał podkreślać dobre strony zdrady, to zdrada pozostaje brzydką, złą zdradą i film budzi niesmak :(

Niezła, miła dla oka produkcja z udaną ścieżką dźwiękową i zdjęciami - bez wątpienia najmocniejszy punkt filmu. Pewnie niektórzy z Was będą się czepiać nieco zbyt melodramatycznego zakończenia lub też nieco drewnianego aktorstwa ale i tak nie jest źle. Ja daję 3 gwiazdki za przypomnienie, że nie jest łatwo wybrać pomiędzy własnym szczęściem a poczuciem obowiązku i odpowiedzialności za podjęte zobowiązania. I to właśnie tu widzimy. I za to należy się bohaterowi szacunek. I dużo dużo współczucia a może nawet i trochę gniewu. Bo przecież zrezygnował z siebie a mamy tylko jedno życie. Smutne ale prawdziwe. Więc Chłopaki oglądać i decydować właściwie:)

Obejrzałem po raz wtóry i po raz wtóry totalnie mnie rozbił. Czasem przez nasze życie przemknie ktoś jak meteor i zostawi trwały ślad, nawet jeśli jest to tylko nazwane romansem, czy skokiem w bok. Ale jeśli w stałym związku nie ma tego czegoś (a jest tylko: napraw zraszacz, zrób coś z grzybem w łazience itp.), to taki skok w bok może się zdarzyć i byłbym ostatnim, który by to potępił. Zawsze obawiam się tego, że gdy w końcu przyjdzie taka prawdziwa miłość, to zostanie mi zbyt mało czasu, aby się nią nacieszyć. Dlatego ten film jest mi tak wstrząsająco bliski.