Jeszcze raz /
Retake

Jeszcze raz
Strona archiwalna

Kłopot z odtwarzaniem

Sprawdź połączenie z internetem i spróbuj ponownie.

Zobacz wskazówki i pomoc

Zainstaluj Adobe Flash

Twoja przeglądarka wymaga zainstalowania darmowej wtyczki Adobe Flash.

Kliknij aby pobrać

Zobacz także wskazówki i pomoc
aby przejrzeć listę zalecanych przeglądarek dla Twojego systemu.

Ten film nie jest już dostępny z powodu zakończenia licencji.

Jeszcze raz /
Retake

Ocena: 4.1 / 5 (434 głosy)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   relacja starszego mężczyzny i młodego chłopaka do wynajęcia
  •   oryginalny, niezależny romans w duchu kina drogi
  •   dobre aktorstwo i reżyseria

Opis

Przystojny biznesmen wraca po latach do San Francisco. Po nocy spędzonej z młodym hustlerem proponuje mu, żeby pojechał z nim na wyprawę do Wielkiego Kanionu. Obiecuje podwójne wynagrodzenie za każdą noc i dodatkowo 1000 dolarów. W zamian za to chłopak ma udawać, że nazywa się Brandon i nie wolno mu zadawać żadnych pytań.

W filmie „Jeszcze raz” intryga i pożądanie przeplatają się ze sobą, żeby ostatecznie ukazać intymny, psychologiczny portret bólu po stracie wielkiej miłości. Świetnie dobrani aktorzy, Tuc Watkins („Gotowe na wszystko, „Tylko jedno życie”) i Devon Graye („Kim jest Michael”, „Dexter”, „13 grzechów”), sprawiają, że „Jeszcze raz” trzyma uwagę i na długo zostaje w pamięci.

 

Pięknie zagrany i wyreżyserowany z ogromną wrażliwością The Huffington Post

Wyznacza zupełnie nowe obszary w świecie kina LGBT The Hollywood Reporter

Obrazki

Komentarze

Film ma bardzo ważne przesłanie ze nie można żyć przeszłością trzeba iść do przodu. Dawno na Outfilm nie było tak dobrego filmu .Polecam Radek

Potwierdzam

W 100% potwierdzam opinię mojego przedmówcy. Bardzo dobry i pouczający film.

Ciekawy

Przyznam,że na początku fabuła jest interesująca, potrafi wciągnąć, choć na samym końcu filmu spodziewałem się fajerwerków,ale może tak miało być... Oglądałem z zaciekawieniem i film trzymał w napięciu chociażby dlatego,że zastanawiałem się na jakie rzeczy namówi jeden z bohaterów swojego partnera przez cały film. Młody chłopiec wciąż próbował zmienić nastawienie,że woli być sobą, jednak nieudolnie mu to wychodzi, bo drugi starszy "partner" jest uparty i wspomina wciąż chwile z przeszłości. Niemniej jednak warto zobaczyć ten film.Polecam .

Niesamowicie dobre kino

O bólu, cierpieniu, samotności, przede wszystkim o miłości pięknej i czystej, nieidealnej. O życiu od nowa... Ruszył mnie ten film, dobre kino na cudowny wieczór. Naprawdę polecam.

dobrze zrobiony, współczesny temat

Miłym zaskoczeniem okazał się wątek główny skryty początkowo przez wątek poboczny - fabuła nie jest taka jak się z początku może wydawać, a dowiedzieć się można o tym dopiero od drugiej połowy filmu. Wcześniej się można zniechęcić i znudzić. To błąd. Już miałem przerwać oglądanie, a tu nagle zaskoczenie. Nietypowy chyba zwrot akcji burzy dotychczasowy stereotyp myślenia o wątku głównym. Bez łez się nie obyło. Brawo twórcy.

Film aktorski , powolny , dobrze zagrany, ale wolę jednak " Spójrz mi w oczy" - osadzony w prawie identycznej scenerii pustyni kalifornijskiej i też rozgrywający się między dwójką mężczyzn ... ale jednak mniej standardowy niż ten "film drogi ". W tym eksploatowano tylko jeden porąbany pomysł na powrót do przeszłości, który mógłby rozwinąc się bardziej dramatycznie... ale poprzestano na podrózy wgłąb własnej psychiki... niezbyt urozmaicone podróze , jednemu chodzi tylko podniecanie się przeszłością a drugiemu o znalezienie pierwszej miłości w życiu, Typowy amerykański momotematyzm - ale tu mamy dwa rózne momotematyzmy i nieuniknione napiecie mniędzy nimi. Jednak ta gra wciąga.

Rewelacja, polecam. Takie filmy ogląda się z przyjemnością. Mądry, prawdziwy i świetnie zagrany

Dobry film z nienachalnym morałem. Co do finału - dla mnie odlot - życie nas uczy - my uczymy się od siebie nawzajem. Polecam

Główny bohater przez cały film paraduje z grymasem jakby cierpiał na za parcia.Ale trudno się temu dziwić jeśli gustuje w młodszych męskich dziwkach szczególnie wtedy gdy ci ostatni noszą krzyżyk na piersi.Takie historie zawsze kończą sie tak samo.Nie pomoże tu stek banałów,dużo pieniędzy i nawet Matka Boska w portfelu

Nierozliczona przeszłość, cieniująca na teraźniejszość. Chwilami intrygujący, chwilami męczący. Film projekcyjny, mogący być drogowskazem dla tych, którzy mimo upływu lat, nie chcą podnieść kotwicy...

Kolejny raz uwierzylismy pozostawianych w komentarzach zachwytom i kolejny raz spotkalismy sie z roczarowaniem. Film stanowczo za dlugi, jesli juz zdobedzie sie na jakas dramaturgie to tylko po to by ja rownie szybko utracic. Pocieszajace na swoj sposob jest zakonczenie, ktore odbiega od tanich tego typu historyjek.

Mieliśmy nadzieję na inne zakończenie. Niestety Jonathan - główny bohater - nie wyniósł nic z kolejnej już lekcji życia. Natomiast Adam chyba zrozumiał, że jednak warto być sobą...

Niesamowity film o podróży w głąb siebie. Jak daleko, jak głęboko trzeba sięgnąć, żeby poznać samego siebie, żeby zrozumieć siebie, swoje motywy, emocje? Czy dopiero, gdy sięgnie się najgłębszych pokładów, można się odbić, ruszyć do góry, wystartować po nowe? A jeżeli tak, to gdzie leżą te najbardziej skrywane sfery, to, co usiłujemy ukryć nawet przed samym sobą? Warto zobaczyć, żeby zadać sobie samemu to pytanie - a co ważniejsze: odpowiedzieć na nie, albo przynajmniej spróbować znaleźć odpowiedź, bez której tak trudno jest żyć dalej.

Kino drogi, a może odwiedzanych moteli? Aktorstwo na przeciętnym poziomie. Dominujący wątek płatnej dziwki przesłania to, co powinno być najważniejsze w fabule tego filmu. Trop był dobry, wykonanie już niekoniecznie.

Piękne i przejmujące studium bólu po utraconej miłości. Pięknie napisany i zagrany. I co najważniejsze nawet przez sekundę nie zahaczający o tani melodramat. Szczerze powiem, że przez pierwsze pół godziny walczyłem ze sobą czy dalej to oglądać. Jonathan z początku filmu to prawie psychopatyczny popraniec, którego można się bać a Adam jako Brandon jest koszmarnie przerysowany. Ale z upływem czasu ich osobiste krawędzie ulegają złagodzeniu. Momentem przełomowym są postrzyżyny "Brandona" i od tego miejsca zaczyna się prawdziwa historia. Pięknie wygrana czułość, namiętność i cudownie zacierające się różnice pomiędzy tym co "zagrane" a tym co prawdziwe. Pewnie niewielu się ze mną zgodzi ale mam teorię (popartą praktyką:), że jeżeli ktoś w życiu zazna tzw. prawdziwej miłości i ją utraci to jest zgubiony. Bo nic dwa razy się nie zdarza jak pisała nasza Noblistka i jest praktycznie niemożliwe trafienie w "samo sedno" po raz drugi. Przeszkadzać temu będzie zarówno komórkowa pamięć somatyczna (zapach, dotyk, obraz) jak i tęsknota za tym co odeszło. Bo przecież nigdy nie jest dobrze, zawsze "było". Stąd taka pokusa aby za wszelką cenę wracać, powtarzać, zatopić się. Właśnie w tym co było. Niektórzy ulegają tej pokusie zamiast iść naprzód bo nie wierzą, że mają jeszcze szansę. Czy słusznie? sami oceńcie. Miło też, że przy okazji można uratować i skierować na właściwe tory inne życia. Co - mam nadzieję - przydarzyło się nie tylko Adamaowi ale i innym towarzyszom Jonathana. Będę wracać do tego filmu.

Film drogi. Utracona miłość, która wciąż tkwi, chyba aż do obłędu w Jonatanie. Najlepsza scena, w końcówce filmu...gdy Adam wraca z toalety...i widzi puste krzesła przy barze. Ale Jonathan jednak wraca, jako ten, który chce poznać Adama, jako Adama nie Brandona. Zakończenie...cóż trochę smutne. Jednak dla Jonathana chyba lepiej, że dotarł sam do końca tej podróży nad Grand Canyon...piękne ujęcie! na koniec filmu.

Zobacz także