Na końcu świata

jeden z lepszych filmów, jakie widziałam na oucie, kilka spostrzeżeń:
- realizacja na światowym poziomie (no może oprócz komputerowego lisa, który jest tylko poziom wyżej od smoka ze starego wiedźmina) , piękne pejzaże, film malowniczy i nastrojowy
- mam nieodparte wrażenie, że Antonio Altamirano to chilijski odpowiednik Nielsa Schneidera i nie narzekam
- swetry, bluzy i kurtki Antonio zasługują na osobną nagrodę za rolę pierwszoplanową :)