Test na życie
/
Test
Strona archiwalna
Ten film nie jest już dostępny z powodu zakończenia licencji.
Test na życie
/
Test
- Świetni tancerze i poruszająca choreografia.
- Ciekawe spojrzenie na świat tańca współczesnego.
- Szczere ujęcie tematu AIDS.
Dlaczego warto obejrzeć
Opis
Frankie jest młodym tancerzem, który marzy o tym, żeby wystąpić na scenie. Mimo długich ćwiczeń cały czas popełnia błędy i pomijany jest przy obsadzie choreografii. Pracując nad swoją techniką Frankie zaprzyjaźnia się z Toddem, który ma dużo większe doświadczenie niż on. Poza nauką tańca Todd wprowadza Frankiego w nocne życie San Francisco. Umiejętności młodego tancerza wyraźnie się poprawiają. Jednocześnie coraz częściej słyszy o niebezpiecznej chorobie, która szybko się rozprzestrzenia. Jest rok 1985.
"Test na życie" to drugi film weterana sceny tanecznej Chrisa Masona Johnsona w choreografii Sidry Bell. Zdobył główne nagrody na festiwalach Tampa i Outfest.
Komentarze
Nie mogę się doczekać tego filmu jeżeli uznam go za klasyk gejowskiego kina kupię płytę DVD
Jest podobny do mojego ulubionego filmu pięć tańców i do ulubionej mojej tematyki o AIDS Film o AIDS obejrzałem sporo,Długo letni towarzysz Filadelfia Dom chłopców , Za czerwonymi drzwiami ,Dzikie noce , Wspólna sprawa, The living end,,A orkiestra grała dalej'' kupiłem VHS kasetę bo dvd jest drogę by obejrzeć film,Świadkowie,Dom na krańcu świata , Pożegnalne przyjecie , Blue , Witaj w Klubie , Parting Glances,Pedro , Anioły w Ameryce. Polecam. Pokazane jest w tym filmie panika wywołana AIDS od siebie mogę dodać że ludzie nie którzy nosili maski na ulicach .Polecam Wspólna sprawę i a orkiestra grała dalej tam jest jeszcze bardziej to pokazane Ukazane jest tez tu stopniowa zmiana stosunku społeczeństwa gejowskiego do bezpiecznego seksu .Ach i ten taniec cudowny polecam dla mnie 5+Nie będę psuł oglądania ale pewna polska piosenka mi się nasuwa na myśl...
temat fajny , nic się w sumie konkretnego nie dzieje ,
wg. bardzo słaby , i głupie zakończenie .
Nie polecam
Aż miło się oglądało i patrzyło na modelowych chłopaków w tańcu mrrrr :)
Film przyjemny w odbiorze, edukacyjny i ma coś w sobie z klasyki, chociaż to film współcześnie nakręcony.
jedno zdanie poniżej zera i dlatego jeden punkt, za tych katolików
Film tak bardzo nagłaśniany, że jego czar prysł jak bańka mydlana. To jeden z filmów, po których obejrzeniu nie bardzo pamiętamy o czym był i dlaczego zdecydowałem się go obejrzeć. Poza wyzywającym tancerzem i doprawdy niezłym ciastkiem - mam na myśli tego niedogolonego brunecika - zabrakło w nim akcji i napięcia. Prze cały czas czekałem, aż się rozwinie akcja, coś wydarzy - nie doczekałem się. Wątek AIDS to tylko kwiatek do kożucha i zepchnięty na dalszy plan. Nie polecam. Określam go mianem "kałuży" tj. rozległy, mętny i płytki.
Podpisuję się pod tym w 100%: jedno wielkie rozczarowanie! I też nie polecam...
Moim zdaniem bardzo dobry film. Dobrze nakręcony, dobrzy aktorzy. Jak dla mnie to zdecydowanie jest tu fabuła i jest napięcie. Polecam.
Nie za bardzo wiem, dlaczego zdecydowano się wydać pieniądze na produkcję tak płytkiego filmu. Test na życie, gdzie dominującym tematem powinien być początek epidemii HIV w głównej mierze zdominowany jest przez życie tancerzy. O sytuacji, społeczeństwie w dobie nowego zagrożenia praktycznie wcale, poza tym:
- temat HIV ukazany tylko w perspektywie stosunków homoseksualnych,
- element narkotyków, chyba zupełnie pominięty ( ktoś brał ekstazy)
- nie ukazano kto był propagatorem używania prezerwatyw w społeczeństwie,
- brak informacji jak kiedyś ich leczono, czy po prostu zwykłych słów lekarza do pacjenta,
- nawet nie pokazano pierwszych pacjentów jak doszli, że to głównie MSM przenoszą wirus.
Dużo lepszą produkcją był Dom chłopców, gdzie wątek HIV/AIDS nie był pierwszoplanowym w zamyśle, ale głębia, społeczeństwo ukazane w tym filmie było o 1000 razy bardziej przekonywujące niż tutaj.
Dla mnie Test na życie nic nie niesie wartościowego w przesłaniu, oprócz słów wytrwałością i pracą może osiągniesz co chcesz z pomocą innych.
To jest bardzo słaby film, gdzie tworzono go bez chyba wiedzo o całej historii HIV/AIDS na szybcika.
Film oparty na muzyce, tańcu i emocjach. Nie znajdziesz tu napięcia, błyskotliwej akcji, Bonda w akcji, zaskakującego rozwiązania. Ale na pewno doskonale Ci pokaże, jak kiedyś wyglądało to samo życie, który dziś wydaje się łatwiejsze, szybsze, ciekawsze, bardziej emocjonujące. Co czuli tacy sami ludzie, jak my, o czym myśleli, czego się obawiali, bali, czego pragnęli. I tu możesz trafić na to oczekiwane przez niektórych zaskakujące zakończenie, bo może się okazać, że tak wiele to znów się aż nie różnimy... Film daje do myślenia, wymaga skupienia, urzeka muzyką, porywa tańcem, płynie się przezeń ... jak przez życie. Gorąco polecam! Dla mnie 5/5.
Film dobrze pokazuje, że taniec nie tylko klasyczny, ale i różne odmiany współczesnego (z wyjątkiem wackingu) mocno podtrzymuje silny rozdział płci i "tradycyjne" role genderowe. W grupie, gdzie bodaj wszyscy lub prawie wszyscy tancerze są gejami, choreograf może też, a sama choreografia nie jest jednoznaczna (momentami wygląda na zaloty hetero, momentami nie), tak bardzo podkreśla się konieczność "zachowywania się jak facet", tańczenia "jak facet". I to nawet przy performowaniu flaminga!:) ("Pink flamingos" Johna Watersa chyba potwierdzają skojarzenie tych ptaków z "gejowskim' performowaniem ciałą). Lata 80. przyniosły rozkwit postawy tzw. "gay macho". W uczonej ksiażce nt. przemian męskości przeczytałem niedawno, że gay macho był odpowiedzią na słabe, chudnące i chorobliwe ciało umierających na AIDS. To jakoś współgra z filmem. Ale gay macho pojawili się wcześniej, pod koniec lat 70., widzimy ich w "Cruising" Friedkina (kręconym w 1979), a piosenka "Macho Man" Village People to bodajże 1978. Być może epidemia AIDS wzmocniła tę postawę, ale nie stworzyła. Zostawiając na boku wątek tańca - bardzo fajna scena seksu. Takie friends fuck. Z technicznymi szczegółami typu "przesuń się trochę". Kino nie zawsze pamięta, że najczęściej właśnie tak to wygląda.:)
Nic mi się w tym filmie nie podobało. Zinternalizowana homofobia w środowisku, które powinno byc azylem dla homoseksualistów, wyśmiewanie bezpiecznego seksu i monogamii - ale również pogarda dla prostytutek, układy taneczne podkreślające siłę fizyczną i maczyzm tancerzy zamiast ich umiejętności, pustota postaci.
Dobry krótki ciekawy balet ze świetną nowoczesną przejmującą muzyką pomieszany z tematem AIDS.
bardzo udany film i bardzo podobał się mi. Polecam!
Piękny film, cudni tancerze :)
Czasami nie wiadomo czego oczekują po filmach,niektóre osoby.Film pokazuje lata 80te pod kątem początku AIDS.Treść jest.Piękni tancerze,tancerki,jak żywe posągi.Trudny i zarazem piękny taniec współczesny.Muzyka momentami klimatyczna,nastrojowa.Zabawne sceny jak odplątowywanie kabli od telefonu,albo puszczanie nadmuchiwanych balonów z kondomów też warto zobaczyć.Domek dla myszki też był super.