Chory z miłości /
Love Patient

Strona archiwalna
Ten film nie jest już dostępny z powodu zakończenia licencji.

Chory z miłości /
Love Patient

Ocena: 3.4 / 5 (233 głosy)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   Rozrywka lekka i przyjemna.
  •   Amerykańskie ciasteczka.
  •   Nietypowa intryga.

Opis

Lekka amerykańska komedia z przystojnymi chłopakami, której humor opiera się na niecodziennej intrydze.

Paul pracuje w agencji reklamowej i ma złamane serce. Kiedy dowiaduje się, że jego były, czuły i wrażliwy Brad, umawia się z przystojnym modelem Tedem, zdaje sobie sprawę, że stracił go na dobre. Chcąc zawalczyć o niego ostatni raz, Paul wdraża w życie swój zuchwały plan – fałszuje diagnozę, że ma raka i w ten sposób współczuciem zamierza odzyskać Brada. Wszystko wydaje się iść dobrze, dopóki do domu Paula nie sprowadza się jego matka i nie ściąga za sobą reszty rodziny. Siostra Paula natychmiast wyczuwa podstęp brata i robi wszystko, żeby mu przeszkodzić.

„Chory z miłości” potrafi rozbawić i zrelaksować. Stawia też jednak ważne pytania: dlaczego tak jest, że zaczynamy tęsknić za dawną miłością, kiedy widzimy go szczęśliwego z innym? I dlaczego często czekamy do ostatniej chwili, żeby powiedzieć komuś, co do niego czujemy?

Obrazki

Komentarze

POLECAM

Chciał bym żeby każdy związek tak się szczęśliwie kończył... ale realnie nie jest tak kolorowo serdecznie polecam film mnie wciągnął był momentami śmieszny bo to komedia ale główny wątek miłość i tego Wam życzę kochani.

Można dla zabawy

Humorystyczne traktowanie mało wesołego tematu. Dobrze, że to komedia.

Nie polecam

Ten film pokazuje, że większość (przynajmniej amerykańskich) aktorów gejowskich nie otrzymuje ról w dużych produkcjach nie dlatego, że są gejami i type-cast tylko dlatego, że są kiepskimi, drewnianymi aktorami. Oczywiście są wyjątki, ale nie w tym filmie. Przykro mi, ale ja nie jestem w stanie przebrnąć przez kiepski warsztat aktorski nawet jeśli aktor jest przystojny a film śmieszny (choć ten akurat mało śmieszny, a i aktorów widziałem lepiej wyglądajacych). Za to polecam film Hawaje.

A ja się zastanawiam...

...jakim trzeba być egocentrycznym dupkiem, żeby wpaść na taki pomysł jak zaprezentowany w tym filmie. Wytrzymałem 16 minut, a i to zdaje się zbyt długim czasem. Koszmarny pomysł. Branie kogoś na litość z powodu choroby to gorsze niż płacenie za seks.

Bardzo fajny, luźny film na wieczorną sobotę :)) Polecam, momentami bardzo zabawna :)

Aktorstwo - dramat. Większość scen wygląda jak fabularyzowany fragment pornosa. Mimo to, oglądałem do końca. Scenariusz ok. Brad mega. Dla takiego Brada, przyjąłbym prawdziwą chemię... ;))

Groteska rodem z brytyjskiego wodewilu made in California. Postaci przerysowane jak trzeba, protagoniści kreskówkowy piękni i dobrani jak Wylie Coyote and Roadrunner, gagi, przebieranki i kuriozalne rozwiązania fabularne. Czyli witajcie w gejowskim Mr. Bean meets Benny Hilla and Friends. Czasem można i tak :)

Przypomina to salonowe farsy z dawnego teatru, a i filmu. Czyli wąskie grono protagonistów, rysowanych grubą kreską na granicy przeszarżowania i absurdu - odnosi się to też do zasadniczego konceptu fabularnego (w tym komedia pomyłek), dużo gadania w guście standuperów, ale tu nawet inteligentnego (co fachowość, to fachowość).
O takich farsach Francuzi mówili - piece bien faite, tj. sztuka dobrze zrobiona - co oczywiście mówi wszystko rodzaju tej fachowości. Rzemieślniczej. Ale nie jest to przygana.

Zobacz także