Kisieland
/
Kisieland
Kisieland
/
Kisieland
- fascynująca historia gejowskiego podziemia w Polsce lat 80.
- zapis spotkania dwóch awangardowych twórców
- oryginalny eksperyment artystyczny
Dlaczego warto obejrzeć
Opis
„Kisieland” to zapis spotkania artysty Karola Radziszewskiego z Ryszardem Kisielem, twórcą „Filo” – jednego z pierwszych gejowskich zinów w Europie Środkowo-Wschodniej. Osią filmu jest ukryte dotychczas archiwum - dziesiątki kolorowych slajdów dokumentujących sesje fotograficzne, które Kisiel realizował ze swoimi znajomymi, w prywatnym mieszkaniu jednego z nich. Zdjęcia powstały na przełomie 1985 i 1986 roku, jako bezpośrednia reakcja na milicyjną akcję „Hiacynt“, polegającą na zbieraniu przez Służbę Bezpieczeństwa materiałów o polskich homoseksualistach i ich środowisku, niejednokrotnie w celu szantażu. Radziszewski zaprosił Kisiela do swojej pracowni, gdzie ten zdecydował się ponownie wcielić w rolę twórcy i razem z modelem odtworzyć foto-sesje sprzed ćwierć wieku.
Komentarze
obleśny badziew, facet chce sobie pomacać i dorabia do tego pseudoartystyczną ideologie, bleee
Miałem okazję poznać Pana Ryszarda na żywo. Historia zamknięta w tym 30 minutowym dokumencie to tylko mały fragment jego opowieści. Podziwiam za odwagę.
bardzo ciekawa postać i ciekawy dokument. szkoda, że wielu z nas interesuje tylko tu i teraz i wciąż tak mało wiemy o sytuacji gejów w czasach PRL-u czy o początkach ruchu LGBT w Polsce. dzięki wielkie za ten film!
świetna historia, jedno z nielicznych świadectw naszego dziedzictwa!!!
Polecam wszystkim, by najpierw spojrzeli na "Dik Fagazine" K. Radziszewskiego, zwłaszcza nr 8. Albo na artykuły T.Ł. Nowaka o "języku ukrycia" (gejowskim socjolekcie). A najlepiej i na to, i na to, i jeszcze na "Lubiewo" M. Witkowskiego. To są realia, których współcześni już nie znają, a które m.in. Radziszewski, Nowak i Witkowski w swoich pracach odtwarzają.
Wtedy "Kisieland" ogląda się z jeszcze większą ciekawością i żałuje, że jest taki krótki. ;)
Ładny chłopak z małym ptaszkiem i wyleniały kogut ..Brak powietrza od kurzu i tandety jak w magazynie kostiumów ze spalonego teatru.Żadna groteska
>goluboi- zgadzam się w pełni, film z perspektywy historycznej jest ciekawy. Sama otoczka związana z filmem jest pewną kreacją 'niewypowiedzianego pożądania', która przez Radziszewskiego w umiejętny sposób realizowana jest w formie starego campu :) Zrozumiałe jest, że współczesne osoby homoseksualne mogą na film patrzeć ze zgorszeniem, dziś panuje inna estetyka, ale to tak jak by oceniać ortalionowe dresy z dzisiejszej perspektywy (które w latach 90 były hitem). Dziś są one kiczowate ale dwadzieścia lat temu każdy chciał je mieć :)
film bardzo ciekawy i aż dziw bierze, że tak niskie ma oceny i małą oglądalność (jeśli zasugerujemy się ilością ocen - 63), a do tego prześliczny model.
Bardzo cenny film dokumentalny. Powinien być dłuższy lub druga jego część powstać. Takich polskich filmów, powinno tu być więcej. ;)