Mordercze pszczoły giganty
/
1313: Giant Killer Bees!
Mordercze pszczoły giganty
/
1313: Giant Killer Bees!
- Filmy Davida DeCoteau to ciekawe zjawisko filmowe, gatunek sam w sobie.
- Jego filmy są bardzo popularne w USA wśród fanów i fanek niezależnych, niskobudżetowych filmów grozy.
- Efekty specjalne typu "zrób to sam".
Dlaczego warto obejrzeć
Opis
Są tu wszystkie elementy klasycznego horroru o tragicznych konsekwencjach zadzierania z naturą: tajemnicza wyspa, ryzykowny eksperyment, próby opanowania sytuacji. A wszystko to w charakterystycznej stylistyce Davida DeCoteau - tanie efekty specjalne, szczątkowy scenariusz i... półnadzy mężczyźni w białych slipach.
Na wyspie trwają próby stworzenia nowego, bardziej produktywnego, gatunku pszczół. Młody student przypadkowo przyczynia się do pójścia eksperymentu w inną stronę i wywołuje biologiczną katastrofę, tworząc gigantyczne i zabójcze pszczoły.
„Mordercze pszczoły giganty” to drugi, obok "Domu koszmarów", film Davida DeCoteau, który prezentujemy na OutFilmie. Ten ekscentryczny reżyser stworzył już ponad 100 tytułów, wszystkie w podobnej stylistyce. Większość sam wyprodukował. Ma przy tym niesłychany dystans do tego, co robi. Mówi o sobie, że jest szczęściarzem, że może kręcić swoje szalone filmy. W Stanach Zjednoczonych posiada spore grono wiernych fanów i fanek, którzy doceniają jego specyficzny styl.
Komentarze
Za piękne ciała daje 2 bo więcej nie mogę. Jeżeli mogę coś zasugerować kupcie ten film reżysera tego ,,Leather Jacket Love Story'' Stary ale o wiele lepszy
kiepski poza tymi tyleczkami, kolesie ok ale niestety bez szkoly aktorskiej :-)
scenariusz = banal!
Co za debil napisal ten scenariusz, tego filmu nie da sie ogladac. Coz z tego ze ladne cialka, jak kolesie grac nie potrafia. Amatorszczyzna !!!!!
Film, który ma wdzięk pornola. Zrealizowany jest z resztą podobnie. Brakuje tylko tego, co co jest clou pornola...
Wytrzymałem 42 minuty. Potworny, tak zły, że gorzej być chyba nie może. Co z tego, że ładne ciała, jak są kompletnie aseksualni. Facet 'głaszczący' się na łóżku przez jakieś 10 minut i cały czas się głaszcze po ramieniu i brzuchu? A do tego to widać, że to jest krótsza scena powtarzana kilkukrotnie. Scena kolesia, który bierze prysznic trwa tyle ile faktyczny prysznic. Muzyka potworna, ma niby budować napięcie i przerażać w tle, a na głównym planie facet spaceruje 10 minut. Tak samo potworna muzyka kiedy kolo się głaszcze na łóżku (może ktoś myślał, że to jest sexy?). Koszmarne ujęcia z taniego pornola, aktorzy jak z taniego pornola, muzyka jak z taniego pornola, lokalizacja jak z taniego pornola. Ale tani pornol jeszcze jakoś da się obejrzeć, bo chociaż się w końcu bzykną, a tu nic. Jeśli ktoś jest masochistą i ma wykupiony abonament (ale tylko wtedy) to można spróbować. W przeciwnym razie szkoda pieniędzy.
Popatrzeć na młodych ludzi mozna, czemu nie, przy filmie nie trzeba też myśleć, ja w połowie zaczęłam robić coś innego :-D
Prośba do outfilm.pl - WIĘCEJ FILMÓW Davida DeCoteau. :))
Włączając ten film mam zdefiniowane oczekiwania. Mam wolny wieczór, nie mam nastroju na Felliniego, a chcę nacieszyć wzrok metaforycznie rzecz ujmując "pustymi kaloriami", które jednak wyzwolą troche endorfin, to włączam z pełną swiadomością "Mordercze pszczoly giganty". I nie uskarżam się, że oczekiwałem estetyki i głębi przekazu Felliniego, bo akurat tego wieczora miałem ochote na co innego. Tak więc jako że oczekiwana estetyka filmu zgodna z tym, co zobaczyłem - ocena 5/5. A co! Nie mam poczucia dysonansu. Nie moge mieć przecież pretensji o to, że nie dostałem zdrowego, niskokalorycznego pożywienia, skoro zamówiłem hamburgera!
Nawet jeśli na co dzień jadam zdrowo, to mam prawo raz w miesiącu zgrzeszyć. :)
Film z pogranicza reportaży National Geographic o charakterze krajoznawczym (niekończące się spacery kolesia, pozbawione jakiegokolwiek sensu) a filmem o dbaniu o higienę osobistą dla gimnazjalistów. Osławionych białych slipek jak na lekarstwo, a jeżeli już, to raczej pustawe... Tandeta. Szkoda czasu.
koszmar amatorski
Dziwię się redakcji OutFilm, że umieściła tak głupi i płytki film. Ta produkcja to jedna wielka porażka, po prostu KICZ!!! Pomijam tu główny, jakże dziecinny wątek pszczół-gigantów, ale to, że naukowo zajmuje się tymi owadami kilku mięśniaków-przystojniaków, z buźkami rodem z żurnali, to jakaś kpina, o prowadzonych przez nich dialogach już nie wspomnę. Zastanawiam się też kim jest reżyser filmu, w którym sztucznie zrobione momenty pseudo-grozy zostają przedzielone scenami 10-minutowego głaskania po brzuchu albo prysznicowania, co niby przypomina pornola, ale takiego ocenzurowanego, gdzie niczego konkretnego właściwie się nie pokazuje. Odradzam oglądanie, mydło do sześcianu!!!
na film brak slow, jakies 60% to koles chodzacy sobie niewiadomo gdzie, 20% koles glaskajacy swoja klate a reszta malo logiczna klepanina slow,, gratuluje udostepnienia tu tego filmu
Największa porażka! Najgorzej wydane 4,90 w życiu. Nie polecam, odradzam, omijacie ten szmelc szerokim łukiem. Straszna monotonia, nic nadzwyczajnego...
Przyznaje ze jest lepszy niż pewien amerykański horror znany ze sławnej sceny w której z ożywioną głową rozmawia się przy pomocy wibratora elektrycznego ale niewiele. Ratunku... poproszę o 0,5 kg zdrowej psychiki.