Atomowy wiek
/
L'âge atomique
Atomowy wiek
/
L'âge atomique
- Niels Schneider twierdzi, że to najlepszy film, w którym zagrał (lepszy od filmów Xaviera Dolana).
- Doskonale oddany klimat Paryża.
- Hipnotyzująca muzyka Ulysse Klotza.
Dlaczego warto obejrzeć
Opis
Victor i Rainer to dwaj typowi młodzi francuscy hipsterzy. Jadą właśnie do centrum Paryża na melanż. Popijając Red Bulla rozmawiają o Stone Roses i o tym, co ich czeka. W klubie Victor poznaje przypadkowe dziewczyny. Rainer wpada w oko chłopakowi. Testosteron buzuje, wymiana zdań kończy się bójką. Wszystko wygląda jak zwykła noc spędzona na mieście. Do czasu.
W tym filmie to nie fabuła jest najważniejsza, ale z wielkim wyczuciem uchwycony moment dorastania, kiedy wszystko jest nowe i pierwsze, kiedy samemu trzeba określić własne zasady. „Atomowy wiek” to oszałamiająco zrealizowane studium postaci, które doskonale ukazuje, jak to jest być młodym mężczyzną przedzierającym się przez pierwsze seksualne doświadczenia i nawiązującym delikatne więzi przyjaźni.
Reżyserka filmu Helena Klotz długo szukała odpowiednich aktorów do odtwarzania dwóch głównych ról. Zależało jej na przekonujących kreacjach. Ostatecznie zdecydowała się zaangażować naturszczyków osiagając rezultat niezwykłe wiarygodny, powalający ralizmem psychologicznym. Odtwórcą roli Reinera jest Dominik Wojcik, chłopak o polskich korzeniach, którego reżyserka poznała w jednym z paryskich klubów. W jednej z drugoplanowych ról wystąpił natomiast Niels Schneider - aktor znany z filmów Xaviera Dolana.
W "Atomowym wieku" uwagę zwraca świetna muzyka napisana przez Ulyssesa Klotz osadzona w stylistyce nowej francuskiej muzyki elektronicznej oraz rewelacyjne zdjęcia (Hélène Louvart) utrzymane w klimacie nokturnu, mieniące się kolorami i nadające całości magiczny, surrealistyczny klimat.
"Atomowy wiek" to gratka dla koneserów. Pod względem języka filmowego to bardzo subtelny i nasycony charakterystyczną francuską estetyką poemat filmowy. Wspaniały przykład młodego francuskiego kina. Z przyjemnością polecamy i zapraszamy do obejrzenia.
Nagrody:
- Berlinale – Nagroda krytyków FIPRESCI
- CPH:PIX – Nominacja
Komentarze
Film o dojrzewaniu ukazany jest tu bunt młodzieńczy i depresja egzystencjalna pytania bez odpowiedzi na które sami musi odpowiedzieć jak i bohaterowie.
Świetną rola Dominika Wojcika gorąco polecam.
Kolejny badziew, jaki zamieszcza outfilm w sieci. Nie polecam. Film nudny i tak na prawdę nie wiadomo o czym. Przeorst formy nad treścią, film aspirujący do miana sztuki, niezasłużony pozytywny opis. Wielkie rozczarowanie.
badziew? uuu..., proponuje obejrzeć jeszcze raz.
samo porównanie tego filmu do Dolana to nietakt! temat ponadczasowy i ma potencjał ale wyszedł wydumany film o niczym :-(
Skąd pomysł żeby wrzucać Nielsa Schneider'a na plakat? Z całym szacunkiem, ten epizod z Theo, w którym się udzielił, to chyba odrobinę mało żeby robić za twarz obrazu? Dlaczego Dominik Wojcik jako Rainer w tej scenie peronowej puszcza tę 'wiązankę' po polsku? Ja mogę zrozumieć, że z perspektywy Paryża czy coś leży tylko za Renem czy trochę dalej za Odrą to jeden 'pies'. Już na siłę kombinując można Rainerowi dorobić jakąś legendę o dzieciństwie czy wczesnej młodości spędzonej w Polsce, co tłumaczy znajomość polskiego. Z drugiej strony migracja do Niemiec czy niemieckie i/lub śląskie korzenie będą robić za podkładkę dla imienia. Choć to już jednak, jak się zdaje, zbyt przekombinowane;\ Porównania z Dolanem? Raczej nie na miejscu. To jednak inne formaty obrazów. To z czym mamy tu do czynienia bardziej wpisuje się w europejskie narracje filmowe. Dolan dużo czerpie, czasem pewnie nieświadomie, z północno amerykańskiej tradycji. Nie łudźmy się nie wystarczy nakręcić trzech filmów po francusku, żeby to od razu było kino europejskie... Quebec to taki kawałek Francji za Oceanem, który otoczony jest przez anglosaskie sąsiedztwo i poddany jego oddziaływaniu, także kulturowemu, czy tego chce czy nie.
Niestety zgadzam się przedmówcami. Film nawet nie stał obok innych obrazów twórczości Xaviera, a już kompletną pomyłką jest określanie go lepszym. Traktuję to jako sprytny, lecz niezgodny z prawdą chwyt marketingowy. Temat dojrzewania tematem rzeką, jednak tu Helena Klotz popełniła żałosną próbę stworzenia czegoś wielkiego, wręcz wyniosłego co zepsuło klimat filmu, a przecież same proste ujęcia Paryża nocą są już urzekające. Najciekawsza scena w klubie, która faktycznie wzbudza zainteresowanie. Reszta to nuda, bez ładu i składu. Przykro mi, ale strata czasu.
Ciekawy film, ma coś z klimatu niektórych filmów Gusa van Santa (raczej niż Dolana), zwł. "Gerry". Ale jednak to inny, własny styl. Przypomniały mi się też "przegadane" flirty u Erica Rohmera, ale tu (1h) nie ma mowy o przegadaniu.
Jeden z najlepszych filmów na outfilmie. Dodajmy, że film Heleny Klotz otrzymał prestiżową Nagrodę Jeana Vigo. To chyba najfajniejsza nagroda, jaką znam. Przyznawana jest co roku (przez grupę krytyków, kuratorów i reżyserów) francuskim twórcom niezależnym, operującym oryginalnym językiem filmowym... Lista dotychczasowych laureatów jest imponująca.
Film gorąco polecam!
Może i nie jestem znawcą kina, ale mam prawo do własnej oceny. Nie pamiętam kiedy tak bardzo zwiodłem się filmem, który ponoć miał być ciekawy. Całą fabułę można streścić w czterech zdaniach. Wielki plus za dialogi. Tyle.
Ten film jest sztuka. Polecam tym ktorzy szukaja czegos wiecej niz nagich muskularnych panow, ktorzy histerycznie uprawiaja seks.
porażka
Dobry film z kategorii psychologiczny z dobrą muzyką podkręcającą klimat... Dla mnie za krótki!
Film nastrojowy,klimatyczny,surrealistyczny ,jak marzenie senne.A muzyka hipnotyzująca.I jedno ze zdań ,,i niech nastanie najciemniejsza ciemność i cisza,która aż dźwięczy.''Jeszcze trochę,a będę miała fryzurę jak Viktor.
Przerost formy nad treścią. Godzina prawie o niczym. O promocji i plakacie wolę się nie wypowiadać, ponieważ powyżej zostało już wszystko ujęte - najgorzej, że francuska wersja postera również ukazuje Nielsa.